Wysoka Sprawiedliwości (której nie ma bo jest Wysoki Sąd) wezwała Mnie do Poznania jako świadka. Zostałem przesłuchany na okoliczność sporządzonego w 2012 roku audytu doboru słów kluczowych dla klienta (chyba już byłego) firmy Pr**** (pozdrawiam serdecznie – ale wygwiazdkowałem bo nie wiem czy mogę w tak delikatnej materii wpisywać nazwę firmy). W sumie na sali sądowej spedziłem niecałe 15 minut.
Sąd na samym początku zadał mi pytanie czy wiem w jakiej sprawie zostałem wezwany i czego sprawa dotyczy. Stwierdziłem, że sprawę znam doskonale (pozdrawiam Panie Arturze) i jest ona obserwowana przez całą branżę SEO w Polsce.
Sprawa, jak w większości, dotyczyła prawidłowości dobranych słów kluczowych. Pisałem o tym już dwukrotnie na swoim blogu:
- Dobór słów kluczowych dla klienta przez agencję
- Niewłaściwy dobór słów – na przykładzie
Tutaj mamy dość podobnie. Poniżej frazy jakie zostały zaproponowane klientowi:
Już na pierwszym etapie analizy można z całą stanowczością stwierdzić, że 9 słów kluczowych (oznaczone liczbami od 3 do 11) w ogóle nie przyniesie ruchu na stronę klienta – te frazy należy odrzucić przy wycenie usługi dla klienta.
Należy tutaj ze szczególną mocą zwrócić uwagę na fakt, iż fraza oznaczona jako nr 10 (oznaczona trzema wykrzyknikami) zawiera błąd w nazwie miasta ? brakuje jednej litery ? takich fraz w ogóle nie powinno się proponować klientom !!! Google oczywiście posiada mechanizm, dzięki któremu poprawia błędy i sugeruje poprawne zapytanie, lecz pobieranie opłat jest co najmniej nie na miejscu.
Wyjaśniłem Sądowi, że przedstawienie i zaproponowanie słów kluczowych, które nie przynoszą żadnej konwersji dla klienta, jest w mojej opinii (Sąd uwypuklił „moim zdaniem”), wykorzystywaniem niewiedzy drugiej strony, może powodować przeświadczenie u klienta, iż został wprowadzony w błąd i doprowadzony (wskutek wykorzystania jego braku wiedzy w danej materii) do rozporządzenia własnym majątkiem wbrew własnej woli (czy też wbrew własnym oczekiwaniom).
Wskazałem też, że frazy 3-11 zostały zrealizowane ale, według mojej opinii, agencja nie poniosła żadnych kosztów przy ich realizacji.
Takich audytów popełniłem już kilkanaście – niektóre są wykorzystywane w procesach sądowych. Spraw związanych z tą firmą tego dnia było 4 (słownie: cztery). Nic więcej ponadto nie mogę napisać, ponieważ otrzymałem zgodę na ogólne przedstawienie sprawy. Akt sprawy nie znam.
Teraz korci Mnie złożyć „papiery” na biegłego 😉
Wystąpiłeś jako biegły znający doskonale tematykę seo czy po „znajomości’ bliższej lub dalszej z osobą poszkodowaną?
Patryk: czytamy – jako „świadek” wezwany przez jedną ze stron. W piśmie nie jest napisane przez którą.
Biegli podobno marnie zarabiają ale jaki prestiż. Pierwszy biegły w Polsce do spraw SEO:)
Kiedyś o firmie pro… pewnie to ta sama firma z Poznania 🙂 napisałem na blogu, ależ pojawiła się gorąca dyskusja 🙂
Czyli chodzi o firmę, która jest w top 10 https://www.google.pl/#q=pozycjonowanie+pro+pozna%C5%84 ?
tak chodzi 😉
Pawle nie radzę „biegłości w Sądzie” zarobki mierne, sprawy często spadają z wokandy. Watek nie jest ciekawy pod względem SEO lub nawet modelu przedsiębiorczości. Mnie zainteresowało, że uznano Cię za wartościowego świadka. To jedna z niewielu branż gdzie autorytet zdobywa się naturalnie, nie poprzez kupione, lewe papiery „rzetelnej firmy”.
Oooo Tomasz ! Żyjesz 🙂 Dzięki za komplementy (tak to pozwole sobie oderbać hihi) ale jak sam piszesz – ja się nad tym zastanawiam w ogóle jest sens i czy warto. Naczytałem się opinii biegłych w sprawach SEO i szczerze powiem, że wlos mi się jeżył nie tylko na głowie i klacie jak czytałem głupoty osób, ktore nawte nei zagłębiły się w temat…
Przy tych frazach na pewno było TANIO i SZYBKO. Nie znam sprawy, ale pewnie to było wyznacznikiem dla klienta gdy podejmował decyzję. Nie bronię tu firmy „P” ale wszyscy wiemy, że dużo klientów patrzy tylko i wyłącznie na cenę i jeszcze żeby było „za efekt”, a potem jest płacz i zgrzytanie zębów. Wina nie jest tu wcale oczywista, bo nie wiadomo czy firma zataiła przed klientem fakt braku popularności tych fraz, czy klient był tak pazerny, że nie słuchał i chciał jak najtaniej. Bez szczegółów sprawy (których nie znam) wcale bym tak szybko nie osądzał.
Czyli uważasz, że klient nie umie pisać słowa Kraków?
Podpiszesz umowę z klientem na takie frazy?
Bo ja nie.
Dla jednego liczy się kasa dla drugiego etyka w biznesie i godność osobista. Firma, która szanuje swój czas i swoich Klientów nigdy nie podpisze takiej umowy.
„dużo klientów patrzy tylko i wyłącznie na cenę i jeszcze żeby było ?za efekt?, a potem jest płacz i zgrzytanie zębów.” A Twoim zadaniem jest wyprowadzenie ich z błędu tak aby nie było płaczu i latania po sądach.
Ja takich słów w ogóle bym nie zaproponował.
A ty uważasz, że klient nie umie przeczytać słowa kraków?
A czytasz każda umowa którą zawierasz? Nie sądzę.
@Paweł Rabinek
Dokładnie tak jak piszesz plus jeszcze są przypadki, że Klient sam sobie wcześniej wybrał/upatrzył frazy i upiera się na swoim. Nawet jak mu się mówi/tłumaczy, że nie będzie z tego ruchu/konwersji i proponuje coś sensownego to Klient wie lepiej 🙂
Nie broniąc Pr****, mały ruch nie musi oznaczać złej frazy. Są sytuacje gdy jakaś fraza jest rzadko odwiedzana, ale generuje konwersje (nie mówię, że tak jets w tym przypadku). Niby AdWords jest wtedy lepszy, ale to jakby osobna sprawa.
Zgadza się. Ale te przypadki które analizowalem nie bronią się słabą konwersją.
Czy może chodziło o ten sam audyt jaki popełniłeś tu http://firma.pb.pl/2646118,96036,procreate-potyczki-z-klientami ? Nazwa firmy również jest bardzo zbieżna w tym wątku.
Mniej więcej o te sprawy.
Cześć, mam inne pytanie, jakie narzędzie zostało użyte do oceny ilości wyszukiwań? Chodzi mi o wrzucony przez Ciebie screen.
Marketsamurai.pl 🙂
Dziękuję! 🙂
Dzięki za relacje. No i dzięki temu mogłem wprowadzić poprawki do umowy, bo akurat mam wycenę dla klienta i bardzo mu zależy na słowach z zerowym potencjałem. Dzięki Tobie mogę stwierdzić – spoko, chcecie to proszę bardzo, ale w umowie będzie zapis, że klient został poinformowany o potencjale fraz i wybrał je mimo naszej rekomendacji odrzucenia. I wilk syty i owca cała i dupa kryta 🙂
Szczerze mówiąc wstydziłbym się opisywać i chwalić takim audytem. Przy regionalnych frazach 20 czy 30 wejść na stronę z jednej frazy może być dla klienta bardzo atrakcyjne. Korzystanie z takich narzędzi jak MS i podobnych przy regionalnych frazach sprawdza się raz na 10. Propozycje słów kluczowych Googla przy takim wolumenie jest bardzo niedokładne.
Poza tym wydawanie werdyktów czy firma poniosła koszty czy nie jest również nie na miejscu. Stąd pewnie to „(Sąd uwypuklił ?moim zdaniem?)”.
To nie ja mam się wstydzić. No ewentualnie ten kto nie zrozumiał. Nalezy zwrócić uwagę (Twoją), że nie pojmujesz jak wycenia się daną frazę ewentualnie dane frazy. Jeżeli jesteś nastawiony tylko na zysk bez zaspokajania potrzeb klienta, a komentujesz ten wpis, może to oznaczać – że masz zdrowo za uszami i lada moment (po tym wpissie) klient dobierze Ci się do dupy. No więc życzę powodzenia w branży bo nawet ina Cię napiętnuje.
Na wstępie… wszystkie poniższe „Mateusze” nie są moje.
Wracając do sprawy. Czego nie zrozumiałem? Nie pojmuje jak się wycenia frazy? To jak się wycenia frazy? 🙂 Jak się ustala ceny? Zgred ustala ceny za frazy w SEO PL? 🙂
Jak kupie jeansy Pierre Cardin za 500 zł a uszyje je ktoś z dalekiego wschodu za 2$ to mam iść do sądu? Bo firma za mało „włożyła” w te jansy?
Uważam, że postąpiłeś nieetycznie i tyle. Mówienie, że „trzeba się na czymś oprzeć” w kontekście narzędzi Google jest śmieszne 🙂
Wielokrotnie w komentarzach padł zarzut, że posłużyłeś się narzędziem, które przy takich frazach jest skrajnie niedokładne i na jego podstawie zdecydowałeś o „winie” pozwanego. Może jakiś merytoryczny argument przekonywujący o tym, że jednak masz rację?
Na nieszczęście, jeżeli nie powołają innego biegłego, to sąd oprze się na Twojej nierzetelnej opinii i pewnie wyda wyrok skazujący. Mam nadzieję, że sumienie ugryzie.
Pracuje 12 lat w IT i do tej pory nikt mi się do „dupy” nie dobrał ale dzięki za ostrzeżenie. Ps. i również bywałem biegłym w sprawach sądowych, trochę bardziej skomplikowanych niż wróżenie z GKT.
Nie znasz sprawy. Nie mogłem opisać wszystkiego. I nie zdecydowałem o winie pozwanego. Pomyliłeś strony postępowania.
Każdą opinię da się podważyć czy to świadka czy biegłego. Nie mniej dziękuję za rady.
to ze frazy są mało populare to nie znaczy, że są złe,
zresztą narzedzie googla nie pokazuje ilosci wyszukiwań dla mało popularnych fraz
co nie znaczy ze ta fraza nigdy nie przyniesienie ruchu badz konwersji na stronie.
klient widział i podpisał umowe a teraz narzeka, jesli mu nie pasuje to niech rozwiaze umowe i tyle a nie ma pretensje do tego co sam podpisał.
i zeby nie bylo, nie ma nic wpsolnego z firma pro
Jak to udowodnić że są złe? Statystyka nie kłamie.
jaka statystyka ?
Googlowska 😉 oraz trend
google prawdy nigdy ci nie powie a trend jest zmienny 🙂
Wiem 🙂 Ale na czymś analize trzeba oprzeć 🙂
Kolega nie wie, że te narzędzia nie pokazują całej prawdy? Jeśli zaś nie wie a jest guru w tym biznesie, to nie wróży to najlepiej 🙁
Kolega wie, koleżanka też wie, genderowcy też wiedzą.
Pawle, możesz mi zdradzić dlaczego mój komentarz został usunięty?
http://snag.gy/LXIiq.jpg
Miąłem wrażenie, że zarzut dot. posługiwania się narzędziami, które pokazują wyniki często mające niewiele wspólnego z rzeczywistością (szczególnie przy regionalnych frazach) jest wart tego aby to skomentować (skoro wydaje się opinie w sądach) a nie usunąć niewygodny wpis.
Nie wiem – nie mam pojęcia – może aksimet odrzucił ? Akceptujękażdy komentarz chyba że zawiera wulrgaryzmy …
Rzeczywistosć jest względna (coś jak teoria Einsteina) więc nie wiem czemu komentarz nie wszzedł… nie mniej jednak statyska jest googlowska a ona z założenia jest stosowana do wyceny. Tutaj jest wycena „z kosmosu”.
Paweł, cene ustala firma, jesli klient ją zaakceptował to w czym problem
Dowiesz się w odpowiednim czasie na sali sądowej 🙂 Wycena, która rażąco narusza interes klienta nie będzie korzystna dla Ciebie. Alewycena to tylko wierzchołek góry lodowej akurat w tych procesach.
Witam
Mam pytanie odnośnie tych fraz, otóż zakładając, że mieszkam w Krakowie i chcę znaleźć księgową dla swojej działalności to co wpisuję w google? No moim zdaniem duża część użytkowników wpisze właśnie księgowa Kraków lub biuro rachunkowe Kraków. Sam mam małą firmę i większość moich klientów znajduje mnie właśnie przez google. Wizytówki w panoramie f czy f..net nic nie dają wiem to z autopsji. Kiedy moja strona była gdzieś daleko w wynikach wyszukiwania nie miałem zbyt dużej ilości klientów, teraz kiedy jest na pierwszym miejscu ludzie dzwonią, pytają o cenę, mam montaże. Co do ceny tych fraz nie będę się wypowiadać bo nie znam się kompletnie na wycenie słów kluczowych ale sądzę że dla małej lokalnej firmy pierwsze pięć fraz jest całkiem dobrym rozwiązaniem. Wiadomo ludzie są leniwi i wpiszą tylko usługi księgowe ale tu działa już geolokalizacja i pozycjonując na frazę z miastem fraza bez nazwy miasta też jest dość wysoko w wynikach w mieście docelowym. Po co pozycjonować małą firmę na frazy konkurencyjne jeśli jej usługi skupiają się tylko w obrębie danego miasta lub regionu? Samym ruchem na stronie pieniędzy się nie zarobi, czasem jak w moim przypadku po prostu nie opłaca mi się mieszkając w Szczecinie czy Gdańsku, montować anteny w Krakowie.
pozdrawiam
To teraz wyobraź sobie że za każdą z tych fraz płacisz 200 do 300 zł netto a jak zerwiesz umowę płacisz karę 5 cyfrową. Nadal chcesz te wszystkie frazy?
Ok. Teraz rozumiem cały sens. Myślałem po prostu, że cena jest jakoś dobrana uczciwie do wkładu włożonego w pozycjonowanie danej frazy. Pierwsza rzecz jest taka, że w życiu nie podpisałbym takiej umowy a jeśli ktoś by mnie do niej strasznie namawiał to zawsze można sprawdzić u konkurencji. Nie jest to jakimś problemem bo często ludzie dzwonią najpierw do mnie później do innych instalatorów a następnie znów do mnie. Mam jeszcze takie pytanie: co sądzisz o wizytówkach firm zamieszczanych w internecie? Wpis w jednym z dużych portali, niedający nic, kosztuje ok 1200 zł/rok namawianie przez telemarketerów jest strasznie irytujące i wręcz nachalne. Moim zdaniem to również podlega pod sąd na takiej samej zasadzie jak ta firma o której wspomniałeś w artykule.
Niezła z Ciebie gagatek? Nie wierzę że pozycjonujesz klientów tylko na TOPowe frazy, które rzeczywiście gwarantują masę wejść. Poza tym jeśli tak bardzo się mądrzysz i plujesz we własną branżę jako świętość nieskalana to powinieneś wiedzieć, że Google często nie pokazuje wyników, gdy jest ich znikoma liczba ale są! Nie ma narzędzi idealnych. Można to prosto przetestować – ja testowałem wielokrotnie. Skoro tego nie wiesz zakończ swoje publikacje na jakiś czas ok?
Jeszcze jedno pytanie – jak Ty to robisz że tak celebrujesz w sieci? Nie masz wielu klientów? Nie masz tak dużo pracy, że nie powinno Ci już zabraknąć czasu na to celebrowanie? Czy też jesteś aż tak bogaty i wyposażony w wielu pracowników, że już tylko pozostają publikację i czasem doglądanie biznesu?
Reasumują, to że w sądzie powiedziałeś, że niekoniecznie są to dobre frazy uważam za OK ale to by insynuować, że ktoś został doprowadzony do niekorzystnego zarządzania własnym majątkiem, czyli można rzec oszukany uważam za niezłe? Skąd wiedziałeś, że te frazy nie przyniosą zysku? Bo narzędzia Ci pokazują „-” choć część z fraz wydaje się być całkiem logiczna? To brawo 🙂 Wiedząc, że Sąd nie wiem nic o naszej branży masz prawie pewność, że uzna ich za oszustów, co w tym przypadku wcale nie musi być prawdą. No chyba że zapewnili klienta, że to są najlepsze na świecie frazy, wtedy tak – ale tu nie firma jest winna a jej handlowcy, bo czym większa tym wiadomo że wciskają większe kity a pracodawca często o tym nawet nie wie? Można by o tym pomyśleć prawda?
Twój komentarz końcowy to żart w stylu Kaczyńskiego czy Ziobry – czyli jak tylko dojdziemy do władzy zaczną się procesy i sądzenie winny, bo przecież są oni wszędzie…
A fe? 🙁
PS Też nie lubię jak handlowcy z innych dużych firm bajerują jak popadnie moich klientów ale jako człowiek wiem, że ludzie i firmy popełniają błędy, nie ma wycen idealnych, nie ma narzędzi idealnych ale po tym co przeczytałem od Ciebie powiem szczerze jestem głęboko rozczarowany?
Zajmij się więcej swoim biznesem, zajmuj się tropieniem prawdziwych oszustów (a jak wiemy sporo ich dzwoni :od google” lub takich co „na 100% dajemy gwarancje że wypozycjonujemy” a nie szykowaniem się na kolejne sprawy i przedstawianiem firm w czarnym świetle. Szczerze polecam i życzę najlepszego na Święta!
Krzyniu – ponad 700 popełnionych tych samych błędów ? Strasznie się rozeźliłeś – przegrałeś już proces ? 🙂
To że dana fraza nie ma info w KWT o wolumenie wyszukiwań nie oznacza jeszcze, że jest mało atrakcyjna dla klienta. Są perełki gdzie KWT nie podaje danych ale za to GWT raportuje sporą liczbę wyświetleń i wejść na nią, to nie są odosobnione przypadki. Zgred, masz pełno dostępów do GWT dla różnych stron, sam doskonale wiesz, że narzędzie Google jest nieprecyzyjne i nie podaje wszytkich danych.
Tak masz sporo racji – ale moim zdaniem pozycjoner robiąc wycenę powinien wziąć pod uwagę tę statystykę i powiedzieć rzetelnie klientom, że jest tak i tak … Tutaj tego niestety nie ma.
Szkoda słów na Ciebie?
Napisałem normalnego logicznego maila, który został skasowany – brawo. No i gratuluję świętości i pierwszego „Ziobry” w naszej branży 🙂
Brawo! Jeździj dalej na procesy zamiast zajmować się biznesem 🙂 Pisz jeśli chcesz donosy, pisz pisma do Sądu, sądź nas? najlepiej wszystkich, całą branżę od razu daj do Sądu, będzie mniej konkurencji 🙂 Fajnie wiedzieć że jest taki ktoś wśród nas? Właściwie to nie fajnie ale dobrze wiedzieć…
Przy okazji powtarzam ostatni raz bo wstyd o tym nie wiedzieć – nie ma narzędzi, które pokazują prawdę i tylko prawdę – czym mniej zapytać tym częściej pojawia się „-” zamiast liczby wyświetleń, która faktycznie jest i czasem wcale nie taka mała?
Pozdrawiam
Widocznie nie wpisałeś prawidłowo captchy i komentarz się nie pojawił. Gdybyś uważniej pisał i czytał pewnie komentarz by się pojawił bo nie mam w zwyczaju kasować wypowiedzi (chyba, że zawierają wulgaryzmy).
Narzędzie Googlowskie to statystyka a jaka ona jest każdy wie. Najwyraźniej masz sporo za uszami i być może juz proces o złe dobranie słów kluczowych skoro tak bardzo boli Cię ten wpis.
Do reszty się nie odniosę – nie warto.
Boli mnie Twoja niefachowość – i gwiazdorzenie w Sądzie. Słowa to rzecz agencji ale i klienta – chyba, że ktoś pobrał kasę za super wybór fraz kluczowych – jeśli nie pobrał a większość fraz jest OK nie ma się co czepiać, bo taka jest co 2-ga wycena w naszej branży.
Moim zdaniem nawet jeśli tej firmie się należało to opisałeś to w taki sposób jakbyś rozwalił ją i dzięki Tobie miała być posądzona o wyłudzenia / oszustwa?
Co do Twojego żartu – proponuję Ci pozwać tego biegłego tylko, żebyś się nie obudził zlany zimnym potem (jeśli to biegły SS lub PM to zjedzą Cię na śniadanie :))
Reasumując – należało być w sądzie konkretnym i prawym człowiekiem ale nie trzeba było wybiegać przed szereg pokazując że Twoim zdaniem oni oszukują? Co Ci to da? Nic a niesmak pozostanie i być może kiedyś ten są wyda niekorzystny wyrok dla dobrej, niedużej firmy na podstawie tego, czego „nauczył” się od Ciebie, czyli zbyt pochopnej oceny fraz kluczowych.
Jeszcze raz powtarzam – piszę to na podstawie Twojego tego artykuły i tych fraz które oceniłeś za karygodne? Nie na podstawie całej sprawy bo tu być może rzeczywiście chcieli naciągnąć klienta? Tego nie wiem i przepraszam, jeśli Cię uraziłem – nie miałem takiego zamiaru. Jednak na podstawie tego artykułu nie wnikając w szczegóły sprawy, to Ty przesadzasz i to mocno, stąd moje zbulwersowanie i myślę że dużej części branży?.
Ja mam swoje zdanie Ty masz swoje zdanie – i to cieszy każdą stronę. Nie jest to pierwsza i na pewno nie ostatnia firma, która w taki niefachowy sposób dobiera słowa kluczowe dla klienta. I tyle w temacie – dzięki za content 😛
Czy każdy kto się nie zgadza musi mieć dużo za uszami (nigdy nie zrozumie tej metafory – tak samo jak nawijania makaronu na uszy – nie trafiają do mnie te porównania) albo procesy? 🙂 Jeśli mój klient miałby pretensje i chciałby założyć proces (o ile miałby jakąś część racji) na pewno wolałbym się z nim dogadać niż procesować. Naprawdę niemądrzy ludzie się procesują – lub tacy, którzy rzeczywiście w żaden sposób nie mogą się dogadać.
Szkoda naszych (podatników) pieniędzy na procesy…
O i dotykasz sedna sprawy – dogadanie się czyli osgiągnięcie kompromisu.
Paweł co do wartości fraz dla klienta to trzeba mieć poprawkę (zwłaszcza tych lokalnych)
Zauważ że gdy klient zarabia na reklamach to faktycznie jak więcej wejść tym większy zarobek. Co innego jak jest z miasta x w którym mieszka np 100 potencjalnych klientów i to właśnie ich chce pozyskać klient a firma na kluczowe słowa nie jest w google bp np zła optymalizacja lub brak pozycjonowania.
Założenia
Prezes mówi trzeba tak pozycjonować. Firma SEO mówi szkoda roboty może coś innego ? nie niech będzie dokładnie tak jak ja napisałem – sporządzamy umowę
I teraz sytuacja następująca: o firmie X klienta dowiaduje się te 100 osób (dla których był cel pozycjonowania) ale nie korzysta z jego usług bo są np miernej jakości lub zbyt duże ceny.
Firma kalkuluje – kurcze miały być kokosy a tu lipa – dużo w to zainwestowaliśmy a klientów nie ma – szukamy kozła ofiarnego – no i tutaj sprawa w sądzie
Także ciężko jednoznacznie stwierdzić moim zdaniem. Dodam że nie zajmuję się SEO ale prowadzę firmę i SEO to moje takie hobby. Oczywiście nie dorastam do pięt zapewne większości czytających twojego bloga.
Chciałem tylko przedstawić inny punkt widzenia tej samej sprawy 🙂
Ps. Mógłbyś częściej pisać 🙂 bo lubię czytać
Zgadza się. Ale w 2012 roku takiej lokalizacji jaka jest teraz nie było. I takiej konkurencyjności 😉 I tylu skrajnych emocji 😀
Paweł we wpisie poruszył ważną kwestię.
To, że wiele dużych firm w Polsce robi ludzi w ciula, branżowcy wiedzą – ale nie Klienci.
Sam sporo o tym pisze od lat, bo jak słysze, co opowiadają ludzie o firmach chociażby zrzeszonych w IAB, to się scyzoryk otwiera.
Niestety, ale w Polsce duża firma = TYLKO nastawienie na kasę.
I bardzo się cieszę, że są ludzie, którzy nie boją się wytoczyć sprawy – im bardziej będzie o tym głośno, tym lepiej.
Dodam, bo dysklusja powyżej mocno oparła się o słowa kluczowe, że frazy to nie wszystko – liczy się korzyść, jaką odniesie ze strony Klient. A nie to, na jakiej pozycji będzie na daną frazę 🙂
Podobnie jest w Adwords – nie zawsze warto być TOP1….
„Niestety, ale w Polsce duża firma = TYLKO nastawienie na kasę.”
A Twoja firma działa charytatywnie ?
Ok, ale proszę, napiszcie mi w 2 -3 zdania o co cały szum ?
Czytałem o postępowaniu wyżej wymienionej (wielokrotnie) firmy. Jednakże, jeżeli jakiś ich Klient, zgłasza do nich pretensję, chce rozwiązać umowę, a firma na to się nie godzi, to warto w ogóle iść na drogę sądową ? Nie łatwiej jest odpuścić takiemu Klientowi, pozwolić na zerwanie umowy z natychmiastowym skutkiem ? Tutaj wyszła tak duża pazerność i krótkowzroczność wspominanej firmy, czy może był jakiś inny problem i Klient nie chciał dopuścić do ugody ?
http://goo.gl/KgVwm8 tu się dowiesz wszystkiego 🙂 Ja zaprezentowałem tylko swój pogląd, który wzbudził u niektorych dużo niezdrowych emocji 😉
Ja treści umowy zaprezentować nie mogę.
Prawda jest taka, że jak ktoś do mnie dzwoni i mówi, że już pozycjonował stronę w firmie x czy y, to już wiem, jaki będzie dalszy scenariusz rozmowy…
Nie chcę generalizować, ale jak słyszę jakie padają kwoty i za co, to uznaję, że jestem bardzo skromnym człowiekiem 🙂
Moim zdaniem troche przygwiazdorzyles w Sadzie
1. Ocenianie ile kosztowalo wypozycjpnowanie danej frazy to kiepski kierunek ataku. To ile pozycjoner inwestuje w dany projekt czy fraze to jego sprawa. Jesli ktos zrobi fraze poswiecajac duzo swojego czasu a niewiele gotowki ma byc gorzej postrzegany niz rozrzutnosc drugiego?
2. Liczba wyszukan nie musi byc skorelowana z iloscia czy wspolczynnikiem konwersji. Zreszta na konwersje wplywaja rowniez czynniki niezalezne od statystyk Google.
3. Jesli ceny za te frazy byly rzedu 200-300 zl to faktycznie sporo i jesli firma nie byla przychylna zmienic frazy lub rozwiazac umowe to takie dzialania trzeba zwalczac. Jednak to nie kwestia wysokosci cen powinna byc przedmiotem sporu w Sadzie.
Popieram tepienie patologii w branzy, ale uwazajmy z wyciaganiem pochopnych wnioskow.
Pseudoguru robi audyt marketsamurajem i planerem adwordsa, idzie do sądu i zgrywa fachowca, żenada?
Są gorsze pseudoprzypadki.
@Feliks, sposobów i narzędzi jest wiele. Dla starszych stron podłączonych do WMT już sama ocena listy wyświetleń (Zapytanie+Wyświetlenia+Kliknięcia) daje podstawowe rozeznanie w tym,na które słowa strona kuleje w SERPach. A dla nowych planner G. to podstawa.
Z tego co widzę „branża” się przestraszyła, że coraz trudniej jest „wydymać” klienta ? 😉 . Nie ma co się bać będzie tylko coraz gorzej, niestety ale trzeba się przygotować na to, że klienci będą coraz częściej sięgać po rozwiązania prawne – ergo coraz mniej kitu będzie można sprzedawać ….
Panie Pawle, gdzie można pójść z podobną sprawą? czy to pozostaje tylko sprawa w sądzie, czy gdzieś jeszcze można się udać? (jestem klientemm który właśnie czuje się oszukany w opisany w artykule sposób)
Najlepiej do prawnika.
Co do pozycji 10 – to nie mam słów oburzenia, jak można było zproponować klientowi frazę z błędem. Dla mnie to dyskwalifikacja firmy. A pozycjonowanie fraz, o których wiadomo, że nic nie dadzą – to oszukiwanie klienta.
Brawo za wkład do eliminacji oszustów.