Dziś w ramach refleksji, krótki żarcik z mejla do klienta. Mejl, który od razu napawa wielkim optymizmem – mam aż POTRÓJNĄ gwarancję – ale sami nie wiedzą czego: satysfakcja – dbam o klienta na pewno zadowolony, skuteczności – no tutaj bywa różnie [raz jestem pierwszy raz trzeci hehehehe], wreszcie finansową – grunt to być elastycznym i otwartym na cierpienia klienta 😉
Tak więc proszę mi podesłać ofertę na frazę „kredyty” z potrójną gwarancją – na pewno będę usatysfakcjonowany.
Chciałbym też przypomnieć, że ustawa mówi:
„Ze sformułowania „w szczególności udostępnił w tym celu identyfikujący go adres elektroniczny” nie można wywodzić wniosku, że jeśli jakaś osoba czy firma zamieściła swój adres np. w Internecie czy własnym ogłoszeniu lub znajduje się on w bazie danych o firmach, to takie udostępnienie jest równoznaczne ze zgodą na otrzymywanie informacji handlowych. Dotyczy to również zapytań ofertowych a z takim zapytaniem mamy do czynienia wskutek umieszczenia linku do formularza wyceny”
Jeśli widzę takie perfidne maile to zawsze odpisuje pociskami o łamaniu prawa itp Liczę / Łudzę się że może ten mało rozsądny człowiek zastanowi się potrójnie zanim wyśle kolejny raz spam do X osób 😛
NIebawem będą mieli inny problem, Google Inc zapuka do tej firmy, a dokładniej prawnicy google… aby wyciągnąć ręce z kieszeni google i wsadzić je do kieszeni firmy pozycjonującej, posługującej się tą domeną, wiem o czym mówię 🙂
Też ciskam ustawami (z przygotowanego gotowca) jak dostaję taki spam. Najgorsze jest to, że wiele firm się poprzenosiło na Cypr, Wyspy czy inne cuda i ich nasza, polska ustawa nie obowiązuje. Jest jakaś międzynarodowa która te tematy reguluje ?