Tematyka legalnego SEO, a właściwie legalnego pozycjonowania (bo w Polsce SEO i pozycjonowanie to synonimy chociaż tak nie powinno być), gwarancji, pracy za efekt – to tematy, które wielokrtonie się przewijały w branży, przewijają (ale nie pieluchy) i będą przewijać zapewne pierdyliardy razy.
Czy SEO jest legalne ?
Słowo „legalne” może mieć w przypadku branży SEO konotacje dość negatywne pomimo swego pozytywnego wydźwięku. NIE ISTNIEJE coś takiego jak „legalne SEO” – jest to pewnego rodzaju nadużycie. Jeżeli spojrzymy do Wytycznych Google dla Webmasterów to nigdzie nie znajdziemy słów: legalne, nielegalne, zabronione, nakaz… Wytyczne dają jedynie wskazówki jak postępować. Pozycjonowanie może być za to nielegalne – na przykład w celu (ostatnio popularnego) depozycjonowania czyli przyłożenie linków np w SWLu do strony konkurenta.
Wiele firm w branży posługuje się frazesem „tylko legalne metody” – nie ma czegoś takieog jak legalna metoda. Z punktu widzenia Google wszystkie metody pozycjonowania służą do manipulacji wynikami wyszukania (w ten czy w inny sposób). Nawet zdobywający ostatnio popularność „content marketing” jest w Polsce wykorzystywany niezgodnie z jego przeznaczeniem – bo jak nazwać wstawianie linka do artykułu do strony pozycjonowanej ? Tutaj od razu uprzedzam, że zawęziłem dość mocno ocenę content marketingu jednakże w PL kult linka jest tak duży, że nawet w content marketingu jest to bardzo mocno widoczne.
Istnieje też pojęcie „zakłócania pracy systemu teleinformatycznego” – poprzez duży przyrost linków, który może (ale nie musi) przełożyć się na zwiększony ruch na stronie (niekoniecznie konwertujący) można doprowadzić do przeciążenia serwisu – takie metody działania też są nielegalne.
Pozycjonowanie na frazy konkurencji, jeśli samemu nie posiada się w sprzedaży takiego asortymentu, też można uznać za metodę nielegalną.
Tak więc moim zdaniem, zestawianie słów „legalne” „seo” „pozycjonowanie” to wprowadzanie klienta w błąd i może być to wykorzystywanie niewiedzy w celu osiągnięcia korzyści materialnych.
Należy rzetelnie poinformować klienta, że co do zasady działania usługi pozycjonowania.
Pozycjonowanie za efekt
Powstało bardzo dużo opracowań tego typu działaniu. Sam osobiście też przez kilka lat pracowałem „za efekt”. Teraz też ale już częściej w trybie mieszanym (abonament + efekt) lub tylko abonament. Na zachodzie (opisał to chyba Darek Jurek) uważają, że rozliczanie się za efekt to okradanie klienta bo to, że ktoś jest na #1 miejscu nie oznacza automatycznie, że sprzeda swój towar czy usługę.
U Nas wychodzi się z założenia, że im wyżej jesteś tym lepiej… Istnieje wiele branż, w których rzeczywiście pobyt w #top10 jest iście reprezentacyjną funkcją np kredyty, lampy. Ruch jest ale konwersja praktycznie zerowa.
Z punktu widzenia pomiaru jest to najlepsza do zmierzenia metoda: jestem #1 i wiem za co płacę. Gorzej ze zmierzeniem działania przy pracy abonamentowej – przykładowo dostarczam raport ze swoich działań (powiedzmy 100 linków, 100 postów, 10 artykułów content marketingowych) i nie ma to przełożenia na pozycje. Ale tutaj trzeba pokazać klientowi, że przez ten czas dokonał sprzedaży lub nastąpił wzrost ruchu. Te wartości z kolei są już trudniej mierzalne bo jak udowodnić, że to właśnie nasze działania przyniosły efekt w postaci sprzedaży ? Inna sprawa gdy pracujesz z klientem już drugi a nawet trzeci rok w rozliczeniu abonamentowym i jego brand zaczyna być rozpoznawalny i ludziska linkują tak, że pozycjoner już nie musi … co wtedy ? Pozostaje tylko „podtrzymywać” organizm przy życiu i określenie nowych KPI i wyzwań w projekcie.
Kilka przykładowych wpisów:
- http://blog.shpyo.net/363/tylko-frajer-rozlicza-sie-za-efekt.html
- http://seo.trajdos.pl/modele-rozliczen-za-pozycjonowanie-stron/
- http://websem.pl/rozliczanie-seo-jak-oszczedzic-na-pozycjonowaniu/
To czego Ty oczekujesz kliencie ?
Gwarancja pozycjonowania – czyli coś co nie istnieje i nikt tego nie widział
W kontekście gwarancji w pozycjonowaniu najwięcej do powiedzenia ma chyba kolega Krzysztof, którego seoinfo.edu.pl wielokrotnie piętnował tego typu podejście.
Gwarancja w pozycjonowaniu NIE ISTNIEJE – należy to sobie uświadomić RAZ a DOBRZE i NA ZAWSZE. Skoro Google nie gwarantuje pozycji w wyszukiwarce (bo algorytm działa tak jak działa) to logiczne jest, że nikt nie może zagwarantować stabilnej pozycji i że zawsze jego serwis będzie na #top1. Nawet w Adwords nie ma gwarancji pozycji bo jest to aukcja na zasadzie „kto da więcej za klik”…
Zagwarantować każdy z Nas może jedynie właściwe wykonanie umowy, pracy, usługi – i z tego może być rozliczany. Pozycji w Google nie zagwarantuje – nigdy 🙂
Trust Ranki i inne
Pisanie o tym, że linki mają wysoki Trust Rank nic nie znaczy. Każdy serwis czy to MajesticSEO czy Ahrefs posiada własny algorytm oceny linków i serwisu. Stąd też pisanie że TrustRank wg MajesticSEO jest równy 50 oznacza tylko tyle, że według tego narzędzia witryna ma taki współczynnik. Nalezy też wiedzieć, że dopięcie SWLa rotacyjnego do serwisu powoduje, że ten wskaźnik potrafi wzrosnąć do ponad 40 punktów… Stąd też jest bardzo podatny na manipulacje.
Google nie stosuje tego współczynnika do oceny jakości witryny.
Tak więc zastanowić się nalezy dobrze nad skutkami informacji rozsyłanych do klientów …
Uświadomienie klienta nie jest przecież wcale takie trudne.
Nie bardzo rozumiem tego „problemu” niektórych z modelami rozliczania. Każdy klient oczekuje czego innego i specjalista/firma prowadząca kampanię SEO czy SEM powinna wiedzieć w jakim celu klient do niego przyszedł. Jeden klient chce być na pierwszym miejscu na „pompowstryski Kraków” bo chce pokazać innym mechanikom, że to on rządzi rynkiem. Inny natomiast woli być pierwszy na „regeneracja pompowstryskiwaczy Kraków cennik” i zgarniać klientów ze swojej strony sprzedażowej z cennikiem.
„Kredyty” i „Lampy” to dobry przykład ale jakoś wcale mi nie szkoda tych wszystkich pieniędzy wyrzuconych w błoto na pozycjonowanie tych fraz. Głupota nie boli.
Najpierw to należałoby uświadomić niektórych pozycjonerów.
Niedługo pozycjonowanie a „efekt” całkowicie się skończy. Nikomu się to nie opłaci, w zasadzie już nie za bardzo opłaca. Im więcej site w necie tym większa konkurencja i coraz trudniej pozycjonować „spamem”. Kilka lat temu klienci prowadzili głównie pseudo biznesy, teraz poważni klienci mają rozpoznawalne marki i nie zaryzykują taniego seo. Trochę jak w grę na giełdzie: zainwestować stówkę i ją stracić to żadna szkoda, ale zainwestować milion i go stracić to już inna bajka. Widać to wyraźnie przy rozmowach z klientami.
Adam – jak przejrzysz ogłoszenia na portalach poza PiO np oferia, gumtree czy inne – efekt istnieje i jest podstawowym kryterium rozliczeń.
Z tym pozycjonowaniem za efekt to tak miedzy nami jest różnie, nie można tutaj mówić że pozycjonowanie za efekt to okradanie klienta.
No nie można, bo czasem klient wydymany przez kilka firm chce tylko za efekt.
Mało tego – zdarzają się tacy którzy dostają porządną analizę keywordów i mówią „Panie, Ty mnie naciągnąć chcesz?!”
Niektórym nie da się przetłumaczyć co faktycznie jest dla nich lepsze :/
Sam bym tego lepiej nie napisał 🙂
Efekt się skończył, co wynika z algorytmu. – Witryna i linki decydują o wyniku, a nie informacja w odnośnikach, jak było wcześniej. Cała filozofia SEO uległa przemianie. Według mojej oceny pracujemy nad marką i promujemy. Czyste pozycjonowanie to już lamus. Im dłużej będziemy cisnąć, tym gorzej dla nas samych. Oczywiście dotyczy rynku trudniejszego. Nie piszę o elektryku w Siedlcach 🙂
Ja pozycjonuję za efekt. Efektem ma być sprzedaż i od tego efektu biorę prowizję. Win-Win. 🙂
Rozliczanie za efekt oznacza ze pozycjoner będzie się starał i pracował aby ten efekt był.
A abonament? Pierdyknie blasty albo swl i jak się uda to abonament, a jak się nie uda to wina google że filtr i klient zostaje z niczym.
Nigdy nie wolno ufać pozycjonerom.
To jest właśnie niestety taki skrajny przykład i nic się na to nie poradzi. Ale zawsze można zastososwać paragrafy w umwowie…
Za efekt – jest wiele firm oferujących 4-5 wyrazowe frazy kluczowe typu „wypas owiec na redzie w gdańsku”, skasuje 300 netto za taką, przemnoży przez 12 takich fraz i fakturka leci. Taki efekt też chcesz ?
To nie jest skrajny przykład – to jest mocno życiowy opis całej sytuacji. Obecnie wielu pozycjonerów sobie nie radzi z efektywnością, dlatego opowiadają bajki o wszechmocnym google, o tym że seo się skończyło, że wszystko jest nie przewidywalne, jest ciężko… Jeśli oczekujesz określonych efektów w określonym czasie to nie SEO.
Bzdura – a niby czemu ja jako klient mam dawać komuś pieniądze za szczere chęci? Albo jesteś w top 10 albo Cię nie ma i wydawanie pieniędzy nie przełoży się na sprzedaż!
Częsciowo masz rację – bo to zależy od branży. Kominiarz nie pojdzie na abonament raczej na efekt, sprzedawca opon może pojść na ruch plus abonament… kredyty za efekt są nieopłącalne… taki lajf.
Oczywiście, że istnieje coś takiego jak legalne i nielegalne seo – przykład najłatwiejszy sql injection i cloacking na stronke z pp
Ty Zgredzie też usuwasz komentarze które nie są na rękę? I jak tu Was szanować?
No tylko wtedy kiedy ktoś klnie … lub narusza to co w stopce jest napisane 🙂
Widzę Panie P.Gontarek że nie odpuszcza Pan. Widział Pan moje umowy z klientami? Zna metody pozycjonowania? Owszem rozliczam się za efekt czyli za pozycje ale, no właśnie frazy są dobierane wg sugestii klienta, proponuję inne i nie ukrywam skąd je biorę – ze statystyk Adwords. Jak po uzyskaniu pozycji po 2-3 miesiącach fraza nie daje wejść na stronę klient ma prawo zmienić frazę. Nikogo nie oszukuję, klienci są zadowoleni, większość od lat. Nie wpędzam im stron w flirty. I polecają mnie swoim znajomym. Wszystkie komentarze są prawdziwe (zawierają email) więc można sprawdzić. Skoro tyle trudu Pan sobie zadał, żeby mnie ośmieszyć i wykazać swoją wyższość proszę choć jedną rzecz napisać prawdziwą. A to jakie frazy pozycjonuję to też moja i klientów sprawa, owszem nie porywam się na coś czego mi się nie uda wbić w Top10. Tu przyjmuję zasadę że lepsze są 2-3 inne frazy które dadzą klientowi ruch na stronie. Nie pobieram żadnych opłat abonamentowych. To tyle. Mam nadzieje, że nie usunie Pan tego wpisu. Swoją drogę pewnie temat też pójdzie wysoko w rankingu skoro zestawił Pan „legalne-seo-spam” razem. Pozdrawiam i Wesołych Świat życzę.
Dziękuję za komentarz. Dzięki temu buduje się dobre relacje 🙂
Niestety po tym co było na FB a teraz jest i tu i na Pio nic się nie zbuduje. Nie „wykopie” mnie Pan z branży seo choć to raptem 20% moich przychodów (siedzę w kredytach i pożyczkach od 2 lat). Udało się Panu na frazę „legalne-seo” wybić post na PiO. Ale proszę mi wierzyć, mam 42 lata i nie przejmuję się tym. Najwyżej zmienię domenę, może nazwę firmy i po sprawie. Co do słowa „legalne” – doping u sportowców jaki jest? Nielegalny. Ale więzieniem nie karzą tylko dyskwalifikacją i odebraniem medalu (coś jak filtr w google). Na temat uczciwego rozliczania z klientem bym polemizował czy „za efekt” jest nie uczciwe. 95% zleceń na oferia.pl tego wymaga. Abonamentu nie chce nikt płacić. Sam zleciłem (bez efektu frazy pożyczkowe) i albo były stawki 300-1000 zł/m-c za frazę albo abonament bez gwarancji jakichkolwiek efektów przy umowie na rok bez prawa wypowiedzenia. U mnie klienci mają 2 miesiące. Ale jestem elastyczny i frazy prawie od ręki mogą zmieniać. Dogaduje się z nimi bez problemu a są to ludzie zarówno młodzi jak i dużo starsi ode mnie.
Gdyby Cię nie ruszało nie pisałbyś tyle elaboratu 🙂 w branży jest dużo miejsca i zmieścisz się na pewno bo nie ma barier wejścia.
Praktycznie każda firma i freelancer jest elastyczny.
Ale dziękuję za komentarz na pewno dzięki niemu buduje się dobry long tail.
Facet co Ty za dyrdymały wpisujesz? Jak fraza wskoczy w TOP to klient może ją zmienić? i co znowu nad kolejną pracujesz 3 miesiące, a pieniędzy z efektu nie widzisz? To na czym Ty zarabiasz? Za frazę pobiera się honorarium na 12 miesięcy bo najpierw wkładasz własne pieniądze i czas, potem jak wskoczy w TOP-y pieniądze Ci się zwracają, a w końcowej fazie zaczynasz na niej zarabiać. Skoro klient zmienia Ci frazy po wejściu w TOP-y to po co to robisz skoro na tym nie zarabiasz?
Nie jak wskoczy w Top, tylko najwcześniej po 3 miesiącach i to o ile fraza nie generuje ruchu. A jak klient kombinuje a byli tacy co czekali na Top i rezygnacja licząc że się utrzyma to im dziękowałem.
Poza tym moi klienci to przeważnie ludzi z polecenia, znajomi dotychczasowych. Ludzi z łapanki który liczą na szybko i tanio nie biorę. Szybko i tanio to bułki w biedronce.
Co do rozliczenia za efekt. Jak frazy są dobrze dobrane to nie ma siły aby pozycja Top10 nie dawała ruchu na stronie. Ja osobiście doradzam klientom frazy 2,3 i więcej wyrazowe, precyzyjne związane z tematyką strony (branżą) i dobierane np. wg statów w Adwords lub seoprofiler.com.
p.s. czekam na krytykę jak zwykle 😉
Fraza kredyty też daje ruch na stronie – ale nie daje konwersji 🙂
„uważają, że rozliczanie się za efekt to okradanie klienta bo to, że ktoś jest na #1 miejscu nie oznacza automatycznie, że sprzeda swój towar czy usługę.”
Tak samo można powiedzieć o abonamencie dostarczaniu ruchu itd.
1) abonament dodałem 30 linków z mocnych stron ale i tak strona wisi daleko w czarnej …. poświeciłem całe 3 minuty pracy 🙂 raport dostarczyłem kolejne 3 minuty
2) sprowadzanie ruchu kolejny temat rzeka wiadomo ruch ruchowi nie równy. Ostatnio ktoś pisał jak wydal około 1,5tys na artykuł sponsorowany wejść tyle ile paluszków
resumując jeśli klient jest świadomy za co płaci, czyli chce być na lampy w top 3 i wie, że to tylko czysto brandowe zagranie to czemu nie? Kto bogatemu zabroni.
najlepsze rozwiązanie prowizja od sprzedaży. Stawiasz sklep dajesz dostęp do panelu i wio.
Kiedyś wysyłałem zapytanie. Zgodziła się na 30% prowizji tylko jedna firma. bez komentarza.
U nas każdy chce kasę z góry za nic.
Zrobisz mi sprzedaż dostaniesz kasę, nie zrobisz na razie. A abonament świadczy o tym, że wykonujesz robotę wysyłasz raporty i…? Efekt będzie będzie Pan zadowolony tylko jeszcze 5 miesięcy ….
Ależ zgadzam się w całej rozciągłości – każda forma rozliczeni ama swoje wady i zalety i wystarczy dobrze to opisać w umowie 🙂
Osobiście najbardziej jestem za rozliczeniem mieszanym, czyli abonament + premia za efekt. Jest to system najmniej krzywdzący pozycjonera i klienta.
Wszystko ma swoje legalne i nie legalne strony tak sam jest z seo, swoją droga bardzo ciekawy i dobrze napisany wpis przyjemnie się go czytało. Pozdrawiam i wesołych świąt.
dlqczego link na url a nie na tytuł wpisu? 😉
Żeby wyglądało na naturalne DF a nie żebyś mi potem płakał że karę ręczną dostałeś za „nieleglane” 😉 praktyki z mojej strony 😛
Jeśli nie Trust Rank i jak wiadomo nie Page Rank – no to co?
Domain Authority? Moz Rank? Page Authority?
A może zwyczajnie ocena „wartości” serwisu po unique users czy inna, organoleptyczna?
Jakoś to oceniać trzeba, SWL nie jest fizyką kwantową – relatywnie łatwo to zdiagnozować. I jeśli jest to wtedy wali mnie szczerze cała pozostała lista współczynników 🙂
Ale osobiście uważam że TR używany z głową jest całkiem niezłym wyznacznikiem wartości serwisu.
Ale który TR ? Majesticowy, ahrefsa czy z OSE ? A moze searchmetrics daje właściwą odpowiedź ???
Dlaczego nie Page Rank?
A do czego Ci PR ? Chyba tylko jako papier toaletowy ..
Do oceny miejscówek pod linki jaka jedna z 30 rzeczy na jaka trzeba patrzeć.
Świetny wpis Paweł, tak dalej 😉 A co do rozliczeń to proponuje zaufanie na relacji klient-firma, raportowanie dzialań i skutecznści
Troszeczke malo sensowne te pogaduchy. Czy za efekt czy abonament czy jeszcze cos innego. Serio? Czasem mam wrazenie ze zatrzymaliście się kilka lat temu i nikt się nie chce ruszyć dalej chociaż (o ironio) Google się zmienia. Na pewno sami wiecie jakiego problemu narobilismy sobie (Seo) rozliczeniem się za pozycje. Za jakiś czas tak samo wróci do nas problem rozliczania się z ilości linkow jakie możemy „zapewnic”. Kurcze przecież cel pojawienia się czyjegos biznesu w internecie jest jeden – sprzedaz. Czy faktycznie dalej lepiej się spierać (w wymyślonych sporach tak samo wirtualnych jak to co robimy;)) czy pojdziemy dalej i jako „specjaliści” zaproponujemy cos więcej i na większą skale – na pewno wiecie co mam na myśli i do czego zmierzam. p.Darek Jurek? p.Zgred?
Ale u Nasz pokutuje podejście, że im wyżej jesteś tym większa sprzedaż … a to już powoli nie tędy droga ale zobac: jestem #3 – czy to nie brzmi dumnie ? A jak popatrzysz w KPiR jesteś „na czerwonym” … I nie przekonasz nikogo bo jak tobie content marketing i inne tego typu dzialania wyjdą cenowo np 1000 zł to na allegro masz gwarantowane #top10 za 99,99.
Przede wszystkim ustalenie celu z danym klientem. Należy mu przedstawić możliwe formy rozliczenia i zaproponować taką, która według nas będzie dla niego najkorzystniejsza (nigdy nie będzie to najtańsza propozycja – to nie zamówienia publiczne). Solidnie skonfigurowany Google Analytics, przygotowanie listy działań, które będą podejmowane w trakcie obowiązywania umowy i podanie orientacyjnego progresu w czasie. Maksymalnie 1 miesiąc wypowiedzenia i żadnych czarodziejskich haczyków w umowie. Działamy, rozmawiamy z klientem, działamy, rozmawiamy z klientem i jeśli uzna, że mu się to po pewnym czasie nie opłaca (straci cierpliwość, zmniejszą mu się marże lub wystąpi jakikolwiek inny czynnik poddający w wątpliwość dalsze inwestowanie w SEM), to kulturalnie sobie dziękujemy i rozstajemy. Abonament + jakaś forma prowizji, to dobre rozwiązanie. Należy położyć bardzo duży nacisk na analizę nie tyle samej strony, co w ogóle sensu rozpoczynania współpracy – być może danego biznesu w średnim / długim terminie nie opłaca się „holować” usługami SEM i zleceniodawca musi mieć jak największą świadomość w tym zakresie. Częsty feedback między stronami jest również szalenie istotny.
Witam Koleżanki i Kolegów.
Rozumiem stanowisko Klientów, którzy chcą jak najmniej płacić za nasze usługi.
Natomiast nie wierzę, że ktoś będzie robił porządne SEO + link building tylko za premię za efekty.
Widziałem już wiele przypadków pozycjonowania w systemie jest efekt – płacę – większość kończyła się filtrem.
Nie oszukujmy się, jeśli mój zarobek jest uzależniony tylko od efektu, który jest zależny od widzimisię Google – to trochę LIPA 😉
Dlatego nikt nie będzie się przykładał / stosował metod czasochłonnych do budowania linków tylko za efekt.
W takich ofertach w ruch idą: gsa, scrapebox, ewentualnie Xrummer (jest drogi, więc wielu magików go nie ma).
Więc dalej wierzmy w cuda i będzie dobrze 😉
Moi klienci płacą abonament + premię za Top 10 – skuteczność 85%.
P.S.
Panie Zgred – dobrze, że porusza Pan pewne tematy – to się chwali, choć mam często odmienne stanowisko do Pańskiego. Lecz mamy prawo do własnego zdania i dyskusji na jego temat.
Pozdrawiam i życzę Wszystkim Nam Szczęśliwego Nowego Roku
Według mnie przy pozycjonowaniu można z powodzeniem stosować metodę rozliczeniową opartą na połączeniu abonamentu (stosunkowo niewysokiego) z premią za efekt w postaci określonych pozycji w Google. Klient jest spokojniejszy, a pozycjoner też nie ma w takim układzie jakiegoś niesamowitego ciśnienia, aby już za tydzień od podpisania umowy być z frazami w TOP3 😉
Zastanawiam się na jedną rzeczą, jaki zaproponować klientowi abonament żeby go nie spłoszyć (dotychczas płacił za efekt i przyznam że go miał na poziomie 70% (tyle % fraz jest w Top10). Ma więcej ruchu na stronie oczywiście. Tu też wiem, że „koledzy” z branży biorą prowizję za UU/m-c. Na szczęście nie mam sklepów więc % od obrotu mnie nie interesuje. Choć mam jedną stronę gdzie klient pod artykułami o „ogrodnictwie” zamieszcza linki do sklepów gdzie można kupić narzędzia i inne rzeczy które opisał – jak tu policzyć wzrost jego sprzedaży (nawet nie wiem czy to jego strona czy jakiś program partnerski). Chętnie zapoznam się z Waszymi doświadczeniami 😉
NDA – koledzy się nie podzielą. Skoro w branży jesteś od 2007 roku to powinieneś wiedzieć już jakie stawki proponować za UU [10gr?] czy abonamentowe [100-200-500] 😛
😉
rozmawiałem jeszcze w starym roku z klientami, zasugerowałem pewne zmiany, tłumacząc że taki kierunek obrała branża i … delikatnie mówiąc „odesłali mnie na drzewo”, w 90% chcą pozycje, taką umowę podpisali i żadnego abonamentu ani za UU/m-c płacić nie będą. Dla nich ważna jest zasada „Nie ma cię w google, nie istniejesz” i tyle. No ale tłumaczę, że fachowcy z branży tak mają no i ja też bym chciał itd. No i usłyszałem: a gdzie Ci fachowcy-seowcy takich idiotów znaleźli.
Trochę Pana podpuściłem, Panie Pawle G.
I cała dyskusja o sposobie rozliczeń jest bez sensu. Rozliczenie jest takie jakie chce klient i za jakie zapłaci. A pobożne życzenia to można w niedzielę proboszczowi zanieść. Może seo dla strony parafii zgodzi za % od „tacy” oddać.
Przeczytaj siebie uważnie co napisałeś „No ale tłumaczę, że fachowcy z branży tak mają” – to znaczy że źle tłumaczysz :P, nie umiesz pokazać klientom gdzie zyskują a gdzie tracą na sprzedaży towaru i/lub usług. Proste: twoje projekty mają NPV ujemnie 🙂 Cóż – klienci z czasem dojrzewają i jeśli pokazuje się raporty i mają sprzedaż to topy nie są im potrzebne … ale co ja tam wiem – jestem tylko hobbystą w seo.
Dyskusja o sposobie rozliczeń ma sens jak najbardziej za każdym razem kiedy chcesz przedstawić ofertę wielowariantową. Jak wszystko robisz za efekt to zapraszam – fraza opny, kredyty, pożyczki bez bik – zrób mi za efekt top3 za efekt a ja Cię ozłocę 🙂
Podpuszczasz to na razie sam Siebie bo wiesz że gdzieś dzwonią ale nie wiesz w którym kościele – więc nawet nie wiesz w którym z nich wziąć ten procent od tacy 😛 😛
A Pan to ja będę wtedy jak będe bogaty a to prędko mi nie grozi 😉
A co z małymi stronami, np. małej lokalnej piekarni która chce mieć stronę w Top10 na kilka fraz również lokalnych bo … konkurencyjna piekarnia za rogiem też ma?! Piekarz jest w stanie zrobić tyle pieczywa ile ma mocy przerobowych i więcej nie da rady, na „pozycjonowanie za efekt” może wydać 100 zł/m-c. I nie po to by mieć nowych klientów, na więcej go nie stać i robi to tylko dla wizerunku.
Po co mu content marketing, socjologia czy mnemotechnika czy „mobile friendy” i inne pierdoły o których w swojej „wizji” na stronie napisał „beerbant” ? Potrzebne mu to jak solarium w matizie.
A taki klient też potrzebuje komuś to zlecić, kto nie „zaśpiewa” mu 4000/m-c
Wszystko to prawda, ale po pierwsze dobry specjalista nie zajmuje się, a przynajmniej nie powinien zajmować się, takimi projektami – jeśli jest dobry, to obsługuje dobre marki:)
Po za tym, jaki cel ma wypozycjonowanie frazy dla piekarza dla społeczności, która doskonale go zna, albo większość zna. Naprawdę taniej mu wyjdzie przeznaczyć 100 zł na Adwords, niz ryzykować – i będzie miał pewne 300-400 wizyt tygodniowo, czego seowiec za 100 zł nawet nie dokona, bo fraza lokala na 1 miejscu nie zagwarantuje mu nawet połowy wejsc z organika a płacić trzeba – wyjaśnij mi – gdzie tutaj jest efekt?
A google nie obchodzi czy pozycjonuje się mała czy duża firma, przy złej ilości anchorów, strona piekarza poleci (duże są na te szanse) i to będzie kolejny piekarz, który na tym wyszedł jak Zabłocki na mydle. Czasami mam wrażenie że ludzie w tym kraju robią wszystko pod górkę i utrudniają sobie życie – niepotrzebnie.
Gdyby ten artykuł czytać 4 lata temu inaczej by się na to patrzyło 😉
Z całym szacunkiem do artykułu. W komentarzach tkwi potęga. Więcej się z nich można dowiedzieć , niż z samego tekstu.
Zwykle swoim klientom proponuje rozliczenie w formie mieszanej tj. abonament + premia za efekt. W tej chwili uważam, że jest to idealne wyjście, ponieważ mogę wykonać usługę dobrej jakości.