Każdy klient, który posiada swój serwis internetowy, mniejszy lub większy, wcześniej czy później, dojdzie do wniosku (albo do końca drogi), że potrzebne są zabiegi zwiększajace widoczność w sieci Internet. Jednym z takich ?zabiegów? jest pozycjonowanie.
Czym jest pozycjonowanie ?
Powstało na ten temat bardzo wiele opracować – najogólniej rzecz ujmując jest to zdobywanie odnośników (czytaj: linków) do serwisu. Patrząc przez pryzmat Wytycznych Google dla Webmasterów oraz wielu wypowiedzi pracowników Google (chociażby na Forum Google dla Webmasterów) wszelkie manipulacje wynikami Google poprzez umieszczanie linków (odnośników) do witryny i przekazywanie Page Ranku to pogwałcenie tych wytycznych (o czym pisze nawet Google: https://support.google.com/webmasters/answer/35291?hl=pl). Czyli jeśli firma SEO (duża a nawet olbrzymia) pisze na swoich stronach, że pracuje zgodnie z wytycznymi to informuję, że nie pracuje. Istota białego kapelusza (czyli White Hat SEO) polega na tworzeniu treści ciekawych i użytecznych w taki sposób aby czytelnicy sami linkowali do interesującego ich serwisu. Ot dla przykładu blog na którym jesteście i właśnie czytacie ten artykuł ma wiele naturalnych linków dzięki temu, że treści i artykuły zostały zacytowane i obok cytatu pojawił się odnośnik do mojego bloga.
Powyżej wspomniałem o Page Ranku. Jeśli w analizie ktoś Wam wciska kit, że PageRank niesie jakąkolwiek informację i na jego podstawie można cokolwiek wnosić to informuję, że od kilku lat wskaźnik ten jest ukryty – jego szczątkowe wartości są aktualizowane lecz nie odzwierciedlają niczego !!! Samo Google stwierdza, że do analizy lepiej użyć Analytics – więcej tutaj: https://sites.google.com/site/webmasterhelpforum/en/faq–crawling–indexing—ranking
Statystyka z MajesticSEO, Ahrefs w SEO nie jest obiektywna !
Każda firma mająca w swojej usłudze pozycjonowanie opiera się na wielu narzędziach pomocnych przy analizie historii serwisu klienta (jeśli taką historię posiada) lub wspiera przyszłe działania SEO. Tutaj należy wskazać, że opieranie się na serwisach Ahrefs czy MajesticSEO może być ryzykowne – informacje zbierane przez te (jak i inne tego typu serwisu) są pozyskiwane poprzez wypuszczane przez te serwisy pająki – robociki – które mają odwiedzić stronę i sprawdzić co się na niej znajduje. Tak zebrana statystyka NIE JEST OBIEKTYWNĄ statystyką. Każdy pozycjner, analityk może tę statystykę przeanalizować na swój sposób. Dodatkowo taką statystykę można zakłamywać bo wspomniane wcześniej robociki można blokować – czyli robot nie przyniesie do serwisu żadnych informacji bo mu zabroniono. Dlatego też należy stwierdzić, że wynik tej analizy jest czysto SUBIEKTYWNYM odczuciem analityka. Obiektywizmu w takiej analizie jest tyle co kupy w kiblu. Tak więc jeśli na sali sądowej ktoś mówi, że przedstawiona analiza jest obiektywna to uprzejmie donoszę, że nie jest. Mogę nawet z całą dozą pewności, graniczącą z przekonaniem napisać, że programy ahrefs i majesticseo niejednokrotnie przy tego typu analizach są bezwartościowe.
Co jeszcze przemawia za faktem, że takie analizy nie są obiektywne ? W jednym z powiadomień za karę ręczną napisane jest, że Google do ustalenia rankingu strony wykorzystuje ponad 200 różnych czynników. Skoro nikt nie zna tych czynników a poprzez testy można domniemywać jedynie jakie one są to ciężko mówić o obkietywnej analizie skoto opiera się ona na subiektywnych odczuciach?
Narzędzia od Google są darmowe.
?Wnioskodawca w swoich analizach opiera się o narzędzia dostarczane przez Google? – jeśli są to Adwords, Analytics czy Trends to informuję, że są to narzędzia, które Google daje każdemu. ALE (tutaj ogromne ALE) analiza firmy może znacząco różnić się od analizy innej firmy. I będzie to analiza subiektywna a nie obiektywna. Na miejscu klienta życzyłbym sobie wskazania w analizie z jakich narzędzi korzystał analityk i danych z tym zwiazanych. Jeśli firma nie chce ich udostępnić to znaczy, że nie korzysta z żadnych narzędzi firmy Google tylko jakiś właśnych wyimaginowanych ?przepływów myśli?.
Wykorzystywanie partnerstwa Google w pozycjonowaniu
Firmy SEO często chwalą się w rozmowach, że są partnerami Google i prezentują z dumą klatę (tłustą i bez sześciopaka) z różnymi certyfikatami Google. Spójrzmy zatem co mamy w pomocy Google w sprawie certyfikacji: http://support.google.com/partners/answer/3154326?hl=pl
Możemy zdobyć certyfikaty z zakresu produktów Google – Adwords oraz Analytics. Szukajmy zatem dalej w pomocy Google czy jest certyfikat z zakresu pozycjonowania ? szukamy ? szukamy ? i co ? I kurna NIE MA !!! Jak to nie ma – pyta Mnie sąd na jednej z rozpraw. Wskazuję, że na stronach Google nie ma certyfikatu z zakresu pozycjonowania stron bo ? proces pozycjonowania narusza wytyczne Google więc nie może wydać takiego certyfikatu? Dochodzimy zatem do wniosku, że firma z którą właśnie droczymy się na sali sądowej z tytułu nazwania ich ?niekompetentnymi? nie ma takiego certa. Och jej?
Google udostępnia narzędzie do przeprowadzenia analizy słów kluczowych, na które klient chciałby być wysoko? Z tego narzędzia (obecna nazwa ?Google Planner?, kiedyś ?Keyword External Tool?) może korzystać każdy. W połączeniu z narzędziem Google Trends pozwala to w dość dobrym przybliżeniu wykazać, czy dane słowo kluczowe jest dla klienta opłacalne czy też nie. Jednakże z tych narzędzi trzeba umieć korzystać. Jeśli w analizie SWOT ktoś Wam mówi, że jesteście słabo widoczni np na ?wypas owiec na Redzie w Gdańsku? to trzeba sprawdzić czy jego analiza na podstawie danych zebranych przez Google wykonana została w dopasowaniu: ścisły, przybliżonym czy dopasowanym do wyrażenia. Bardzo często trickiem wykorzystywanym przez wielkich jest analizowanie danych przy dopasownaiu przybliżonym – dopasowanie ścisłe jest pomijane ? a to nieładnie – jest to robienie klienta w żabę. Różnica w statystykach może być kilkukrotna w relacji dopasowanie ścisłe vs dopasowanie przybliżone. Klienta ZAWSZE interesuje ścisłe bo to jest to czego konkretnie szukają ludzie w wyszukiwarce.
Analiza SWOT – META TAGI
Analiza SWOT niejednokrotnie pokazuje, że witryna klienta ma na przykład niewłaściwie dobrane META czyli słabo wykonana optymalizacja nagłówków. Do analizy tego przypadku można wykorzystać dane zawarte w Narzędziach Google dla Webmasterów? Najczęściej będzie to w błędach HTML. Szukamy ? szukamy ? i NIE MA !!! Zaraz zaraz – Panie Zgredzie – zdanie temu piszesz Pan, że jest aby chwilę później stwierdzić, że nie ma? TO jak to jest ??!! A odpowiedź jest prosta: jeśli przyjrzeć się danym w panelu Google mamy tam wyszczególnione błędy HTML np w postaci podwójnych tytułów TITLE, tagów czy nagłówków META – ale prosze zauważcie, że NIGDZIE nie jest napisane w jaki sposób wykonać te nagłówki aby pomagały przy pozycjonowaniu – oj nie – Google tego Wam nie podpowie. To wiedza i doświadczenie firmy pozycjnerskiej i jej SUBIEKTYWNE wrażenia z analizy wyników wskazują, jak dobrać te wartości. Google mówi tylko, że coś jest niewłaściwie zrobione i jak to naprawić. Natomiast nie wskazuje, JAK zrobić aby dzięki temu ZNALEŹĆ SIĘ NA #1 pozycji !!! Zatem aby dokonać właściwej analizy nalezy użyć ?. narzędzia zewnetrznego bo narzędzia Google będą niewystarczajace a wręcz będzie niemożliwe wykorzystanie tych danych.
Analiza SWOT w SEO – rozmowa z marketerem
Co zrobić jeżeli w analizie (lub rozmowie z telemarketerduperem) pada stwierdzenie, że analiza SWOT została przygotowana na podstawie przeprowadzonych odpowiednich badań i że stanowią wartości obiektywne. Otóż zażądać aby te badania zostały dołączone do analizy SWOT. Tak się składa, że wykonane badania są integralną częścia takiej analizy – są jakby wstępem do niej, i to właśnie na podstawie takich badań powstają SWOTy i na podstawie takich badan jest prowadzona analiza. W związku z tym badania te winny być dostępne dla klienta. Jeśli ich nie ma niech firma wskaże, skąd czerpała dane wejściowe do takiej analizy. Jeśli nie może ich dostarczyć i przedstawić to taka analiza jest bezwartościowa. No i nie jest obiektywna…
Gwarancja w Google – ROTFL LMAO
Czy Google gwarantuje ? Oj nieeeee? Google niczego nie gwarantuje – ani pozycji, ani wyników, ani niczego innego. Jeśli widać gdzies napis ?gwarancja w Google? to radzę uciekać gdzie pieprz rośnie.
Analiza SWOT może być dla potencjalnego klienta niezrozumiała ?. jeśli więc klient mówi ?Nie kumam? to moim zadaniem jest wytłumaczenie mu jego wątpliwości, ukierunkowanie, oświecenie po czym doznaje on olśnienia i mamy ?renesans? 😉 Czyli edukuję klienta w takim zakresie aby miał świadomość tego co czyta i jaki tego będzie skutek. Wykorzystywanie naiwności, dezinformacja oraz wykorzystwanie niewiedzy klienta do osiągnięcia własnych celów jest [kodeks cywilny] … i tutaj daję wielokropek dla prawników.
Czyli, że co ? po takim przedstawieniu sprawy role się zamieniają: łowca staje się ofiarą a ofiara łowcą i można firmę oskarżyć z 286 kk ???
Wiem (i pozdrawiam obie firmy), że blogi seowców są wykorzystywane w wielu rozprawach sądowych (swój widziałem już wielokrotnie) więc zapewne niniejszy skromny artykuł też znajdzie uznanie 🙂
Krzysiu – 3mam kciuki i zaciskam półdupki, żeby Ci się udało. A wenę miałem po lekturze tego: http://seoinfo.edu.pl/sunrise-system-czyli-jak-oszukac-sad-i-probowac-komunistycznej-cenzury/
Zapamiętajcie: analiza SWOT w SEO to koszt kilkutysięcy złotych – NIKT Wam tego nie da za darmo !!!
Na pewno taki artykuł pomoże, w jakiś sposób poszerzą wiedzę w sądzie i takie ściemniania ze stron firm pozycjonujących, z certyfikatami google się skończy…
Chciałbym abyś kiedyś bardziej rozwinął myśl … Wykorzystywanie naiwności, dezinformacja oraz wykorzystwanie niewiedzy klienta do osiągnięcia własnych celów jest [kodeks cywilny] ? i tutaj daję wielokropek dla prawników.
Poszukaj tych sformułowań w Google 🙂
Z tymi certyfikatami Google, to jest zupełna bajka. Obawiam się, że wielu chwali się tym certyfikatem, nawet nie posiadając go. Widziałem nawet na jakiejś stronie spreparowaną grafikę Certyfikatu SEO od Google xD Więc jeśli szukasz takowego, to musisz znaleźć stronę tamtych mistrzów Photoshopa 😛
Paweł, nie poznaję Ciebie – myślałem, że tylko ja piszę o tego typu praktykach, a tu proszę.
Ciekawy jestem, czy też będą Ciebie atakować branżowcy za poruszanie niewygodnych tematów 🙂 – dla mnie ten wpis to woda na młyn, będę miał gdzie odsyłać 🙂
Dzięki za mocne włączenie się w akcję tępienia polskiego „SEO cwaniactwa”
Do tej pory zawsze myślałem, że narzędzia typu Ahrefs, czy MajesticSeo są bardzo przydatne w pozycjonowaniu i dają wartościowe wyniki. Chyba za bardzo zaufałem pozycjonerom, nie zwracając uwagi na to, że jeżeli coś nie zostało stworzone przez Google, to zostało oparte na czyichś domysłach, które nie muszą być prawdziwe.
Dzięki za uświadomienie moich błędów 😉
Te narzędzia dają pogląd na sytuację.
Śledzę Krzysztofa spory z SS już od samego początku. Też trzymam kciuki, jednak jak widać, kto ma większy portfel stać go na dobrych prawników. Nawet ostatni atak na jego bloga to pokazał i sąd dał za wiarę SS. Ciekawy artykuł, przyda się moim znajomym aby byli pewni co kupują 🙂
@Maciej, pytanie, kto lepiej przedstawi sprawę w sądzie, kto ma lepsze dowody – pozwoliłem sobie też coś napisać na ten temat.
Na pewno proces jest ciekawy – szkoda, że niejawny 🙂
Dobry artykuł. Może rozjaśni nieco klientom w głowie, że nie zawsze warto korzystać z tych najtańszych opcji i spytać o zdanie kilku fachowców przed podjęciem decyzji.
Jak ktoś chce coś porządnego, to wie że trzeba zapłacić.
Pawle, czyjeś powoływanie się na bloga w sądzie powinno być powodem do dumy 😀
Uwielbiam tego typu artykuły. To chyba pierwszy tego typu artykuł na tym blogu 😉 Zawsze to na blogu Sebastiana tego typu arty lecą 😉
Również trzymam Kciuki za Krzysztofa, oby wygrał sprawę.
Dawno nie zaglądałem, ale warto, bo tekst konkretny. Masz u mnie share’a 😉
Muszę powiedzieć, że to jeden z lepszych tekstów jakie zamieściłeś na blogu 🙂 Faktycznie seowców którzy obiecują gruszki na wierzbie jest wielu – ale to powoli się kończy bo klient staje się bardziej świadomy – właśnie poprzez takie wpisy.