Matt Cutts opublikował krótki film instruktażowy o tym jak powinno wyglądać poprawne zgłoszenie strony do ponownego rozpatrzenia w przypadkach otrzymania informacji o nałożonej karze za np cloaking, płatne linki, linki z SWLa czy też inne „złe” rzeczy.
To co jest najistotniejsze wg Matta:
– należy wykazać czynny żal i pokazać, że przestaliśmy łamać wytyczne np usuwając wszystkie złe linki i wskazać czynności, które wykonaliśmy lub które podjęliśmy aby wyeliminować przypadki łamania wytycznych przez nasz serwis
– opisując swoją sprawę pokaż, że podjęte działania idą w dobrym kierunku oraz że przyszłe Twoje działania na stronie nie spowodują nałożenia kary po raz kolejny
– dobrze jest zawrzeć w opisie sytuacji czynności jakie zostały wykonane w tym można zawrzeć listę np linków, które usuwaliśmy (np linków płatnych – kilka najistotniejszych przykładów) – w miarę szczegółowo
– można zawrzeć (z doświadczenia wiem, że to pomaga) program naprawczy lub też opis przyszłych czynności jakie chcemy podjąć w celu promowania naszej witryny
– Matt wskazuje, że w formularzu można zawrzeć link do dokumentu pozostawionego na Google Docs (przetrenowałem takie coś zanim weszło narzędzie do zrzekania się linków) oraz można króciutko opisać historię wskazanych w dokumencie linków, które usuwaliśmy. Jak sądzę bardzo przydatne będzie zawrzeć w takim dokumencie informację DLACZEGO wskazany link nie może zostać usunięty (np w zapomnianym przez właściciela SWLu lub lichym zapleczu – co zdarza się niejednokrotnie)
I na koniec: nie popełniać tych samych błędów … bo nici z rozpatrzenia i przywrócenia witryny do życia.
To idę walczyć 😉
Trochę to upokarzające
Rozwiniesz tę myśl ?
Linki płatne (teoretycznie) możesz usunąć, a co z innymi?
Mamy pisać do admina i czekać na zbawienie?
Stworzyłem nową stronę. A raczej będę dalej rozwijał.
Zapraszam do pozyskiwania linków: trywialne.pl.
Nie musisz – wystarczy że sytuację o takim case opiszesz w formularzu.
Myslę, że Igorowi chodzi o to, że musimy się płaszczyć przed Google i błagać o pozytywne rozpatrzenie naszej prośby jakbyśmy byli dziećmi podjadającymi cukierki na święta przepraszającymi babcię z ustami pełnymi czekolady 🙂
Udało Ci się wyjść z filtra poprzez usuwanie linków i zgłaszanie strony do ponownego rozpatrzenia ?
Ja z jedną stroną tak robię, robię i wyjść nie mogę 🙂
tak. dwa razy jak na razie się udało 🙂
czynny żal 🙂 co to, sekta jakaś?
Nie. Skarbówka 😉
witam
co jaki czas odświeżane są linki w webmasters tools ?
Niestety dokładne CI na to pytanie nie moge odpowiedzieć gdyz tego nie śledzę. U mnie są poślizgi nawet wielomiesięczne. U klientów widziałem tez odświeżenia po ok 2-3 tygodniach.
@Rozwinę myśl.
Upokarzające jest to czego od nas wymagają. Klęczek, żalu za grzechy i prośby o łaskę.
O ja niegodny który ma zafiltrowaną stronę proszę was o wszechpotężni bogowie o wybaczenie. Będę już dobry, nie założę kolejnej strony żeby ci źli ludzie nie brukali jej swoimi komentarzami i umieszczali linków przez co naraziłbym się na wasz gniew o bogowie.
Wiadomość piszemy po polsku czy angielsku?
Zgadzam się w połowie 😉
Kiedyś to przetestowałem. Specjalnie zrobiłem co mogłem żeby strona dostała bana i szybko dostała.
A później naprawiłem wszystko tak, że Google mogło by stawiać stronę na wzór. Ale oszczędziłem sobie kolan i i nigdzie nie pisałem.
Wróciła po kilku tygodniach na te same pozycje.
Dzięki za artykuł, trzeba będzie spróbować i mieć nadzieję, że Google wybaczy 😉
Przynajmniej w przypadku rozpatrywania strony wyleczonej z wirusem działają natychmiast:)
Z doświadczenia wiem, że koniecznie nie wolno wracać do poprzedniego sposobu linkowania jak również nie wolno przywracać poprzednich ustawień na stronie (jeśli były zmiany onsite). SQT wraca po jakimś czasie i sprawdza co dalej się dzieje z daną stroną.
Całkowicie popieram zdanie z końca artykułu, aby nie popełniać tych samych błędów. Dzięki za wzmiankę o linku do Google Docs, do tej pory tego nie używałem.
Paweł, a możesz powiedzieć po jakim czasie od początku Twoich działań udały Ci się te dwa przypadki?
Zobaczymy co z tego wyjdzie, zgłosiłem pierwszego disawova z zafiltrowanej domeny (październikowy update), wysłałem w formularzu listę domen z pr0, które linkowały do strony, zobaczymy co z tego będzie
@Bartek: niewiele albo nic – to narzędzie wspomagające. Trzeba jeszcze zgłosić się poprzez formularz no i pousuwać choć trochę linków ręcznie.
Myślicie że gdy strona wpadnie w bagno (otrzyma karę za używanie ciemnych technik), wyrazi skruchę to może liczyć na powrót do starych dobrych pozycji? Czy taka strona już zawsze będzie podejrzana według wujka G?
Hmm video bardzo na czasie. Sam mam jedną taką czarną owcę. Z tym, że słowy czarny zostało użyte tutaj przypadkowo 😀
Tylko jak tu pousuwać linki ręcznie jak do większości nie mamy dostępu. Pozostaje chyba skorzystać z usług firm które zajmują się usuwaniem spamowych BL. Długi to proces pewnie jest.
Spisać je do dokumentu w Google Docs, opisać iż nie ma możliwości ich usuniecia i przy rozpatrzeniu w formularzu wkleić link do tego formularza.
Niestety chyba trzeba się przyzwyczaić, że z pozycjonowaniem ludzie będą mieli pod górkę. Na poziomie amatorskim powiedzmy, że to nie przeszkadza, bo przecież zawsze mamy adwordsy, ale im właśnie o to chodzi. Jak można mówić o naturalności, jeżeli cały czas trzeba tańczyć jak nam Matt Cutts zagra?
A co w sytuacji, kiedy problemem prawdopodobnie było zaplecze (dodam, że zadbane, niekiedy z PR1-3)? Po wypięciu całego, kara została zdjęta. Czy w takim razie całe idzie na spalenie?
Dokładnie – jeśli linki zdjęte to i poszło do disavow to papa. Rozwiązaniem jest zrobienie kart produktu i na linki wstawienie „nofollow” 🙂 O ile to naprawdę zadbane zaplecze 🙂