Do „popełnienia” niniejszego wpisu skłonił Mnie artykuł na blogu (o jakże wdzięcznym tytule) : jak nie zdobywać linków – kara za używanie zaplecza. Autor dokonał krótkiej analizy i wskazał kilka „zapleczówek” dość niskiej jakości. Może to i racja ja jednak chciałbym się skupić na czynnikach na stronie. Zrzuty ekranów są dość długie wiec po ich wyświetleniu należy wcisnąć „F” w celu powiększenia.
Zajrzyjmy zatem na stronę główną – screen poniżej z oznaczonym słowem „konferencje” – prosze zauważyć, że występuje 22 w szczególności za spam może zostac uznana:
- stopka – zwłaszcza te wytłuszczone frazy
- menu po prawej, gdzieś w okolicach środka – słowo kluczowe konferencje + miasto
- nagłówek – obok logotypu wytłuszczone frazy
Następnie zaglądamy do źródła:
- 158 razy powtórzone słowo konferencje – na uwagę zasługuje fakt nazwania katalogu z szablonami słowem „konferencje”
- upychanie słów już w nagłówku
Zajrzyjmy teraz do raportu seoptimer’owego: http://www.seoptimer.com/report/konferencje.pl/505c40a9bd800#
- brak poprawnie wykonanych i źle dobrane nagłówki H1, H2, H3
I na koniec zerknijmy na nagłówek – jak widać też upchnięte słowo „konferencje” – tu najlepiej jest wstawić nazwę serwisu – będzie „naturalniej”.
Ponieważ w tym artykule słowo „konferencje” też użyte jest kilka razy ciekawe czy „wyskoczy” gdzieś wysoko w wynikach 😉
Dodatkowo witryna posiada wiele innych różnych błędów, które razem składają się na fakt iż jest daleko odsunięta w wynikach:
- indeksowanie wyników wyszukania
- indeksowanie zbędnych elementów ze strony
- kiepskie linkowanie wewnętrzne
- źle wykonana karta produktu i tez problemy z nagłówkami: przykładowo – http://www.seoptimer.com/report/konferencje.pl/505c48d6b7f13
- … i tak dalej …
Błędy optymalizacji stron nie są rzadkością, jednak trzeba z tym żyć. Należy walczyć o swoje strony. A po za tym bardzo fajne case study. A wracając do tematu to wielkie upychanie słów kluczowych na stronie to bardzo często popełniany błąd, dobrym przykładem jest ostatni Twój wpis Strzał w Stop(k)ę oraz mój . W moim opisałem sytuację działu DO POZYCJONOWANIA, ty zaś opisałeś spamowanie w stopce są to tylko dwa przykłady jeszcze niejednokrotnie spotkamy się z takimi sytuacjami. Może dzięki temu będziemy mieli natchnienie do kolejnych wpisów o SEO błędach.
SEo się bardzo zmieniło. Dopóki nie będzie kojarzyć się dla większości z czyms innym niż tylko linkami i opisanymi w artykule praktykami, dopóty Google nie będzie narzekało na „brak pracy” – a kolejne updaty algorytmu będą skutecznie odsiewać „specjalistów SEO” od specjalistów SEO. Pisąłem ostatnio u siebie, jak wybierać firme SEO – oj, jest o czym poczytać 🙂
Bardzo często pozycjonerzy którzy zaczynają przygodę z SEO popełniają właśnie takie błędy. Naczytają się o optymalizacji i bez konsekwencji ładują co się da i gdzie się da.
hi, jak na tym przykładzie lepiej dobrać nagłówki Hx? H1 to jakiś tytuł, a nie logo serwisu, ale w tym przypadku co może być najważniejszym tytułem? W przypadku podstron jest to łatwiejsze.
Na tym przykładzie H1 dać w treśći, H2 też – serwis jest zbyt duży (coś a’la sklep) aby w logo wrzucać H1.
Czyli:
strona główna H1 + H2 w treści
podstorny – H1 i H2 jako tytuł kategorii/podkategorii/sali konferencyjnej to H1, H2 coś dodatkowego w treści opisu salki np miasto
Tutaj pełne pole do popisu 🙂
Za każdym razem jak przeglądam takie zestawienia, czy to odnośnie optymalizacji stron pod kątek SEO, czy AdSense – nie mogę wyjść z podziwu czego to ludzie nie wymyślą żeby tylko osiągnąć „lepszy” efekt 😀
Bez przesady, słowo 'konferencje’ stanowi 0.93% wszystkich słów na stronie, to nie jest 'upychanie’ 🙂
źle kalkulujesz procenty – zmień program doradczy 😛
Jestem kierownikiem projektu konferencje.pl Dziękuję za cenne uwagi. Podjęliśmy już stosowne działania naprawcze i wkrótce najważniejsze błędy na stronie zostaną naprawione. Rozwiązaliśmy umowę z dotychczasową agencją SEO, teraz strona przechodzi profesjonalny audyt i wkrótce pojawi się nowa wersja, uwzględniająca wszystkie wymogi Google.
Co do zaplecza, to dyskusja jest trochę akademicka, kiedy Google właśnie wycina skuteczne przez lata metody. Zresztą serwisy obecne teraz na topowych miejscach też stosują
zaplecze i spamowanie meta tagów.
Co do optymalizacji, to tak to wygląda z zewnątrz (w automatycznych narzędziach). Inna sprawa wykonać to w „realu” – w określonych ograniczeniach technicznych, z
określonym budżetem, podczas ciągłej rozbudowy i w warunkach nieetycznych działań
konkurencji. Zresztą fraza „konferencje” pojawia się na stronie 40 razy a nie 158 🙂 Proszę też zauważyć, że strona nie spadła po Pandzie (kara za optymalizację) tylko po Pingwinie (kara za linki).
Co prawda jest to blog o SEO ale może warto też spojrzeć na sprawę szerzej. Od samego początku działania serwisu różnicowaliśmy marketing właśnie w celu uniezależnienia się od jednej wyszukiwarki. Osobiście angażujemy się w życie branży, reklamujemy się poza Internetem, większy nacisk kładziemy na użyteczność dla profesjonalnych organizatorów konferencji niż robotów czy przypadkowych internautów z Google. Może dlatego nie wszystko było dopięte pod kątem SEO a pozycjonerzy szli na skróty. Dla specjalistów nie musi być niespodzianką to, że nawet, gdy serwis zajmował czołowe pozycje na frazę „konferencje”, więcej wejść generowała fraza „konferencje.pl”. Dlatego właśnie, mimo nałożonego filtra, serwis pozostaje najpopularniejszym portalem w tej branży a jego wartość wewnętrzna (PR 5, wiek domeny, ilość podstron, unikalne treści, rola w branży itp.) daje nadzieję na szybki powrót na wcześniejsze pozycje w Google (co dla nas z ww. względów ma przede wszystkim znaczenie prestiżowe i krótkoterminowe, bo wyniki Google są co raz bardziej spersonalizowane).
Inaczej mówiąc, znaleźliśmy się w takiej sytuacji, w jakiej znalazłaby się Forbes, gdyby go na jakiś czas wycofano z widocznych miejsc w kioskach ruchu. Sprzedaż detaliczna może by trochę spadła ale najważniejsi klienci – prenumeratorzy – zostają, bo to jest dla nich narzędzie pomocne w pracy. Rozsądni reklamodawcy też raczej nie kierują się „miejscem gazety w kiosku” ale profilem, wartością czytelnika i nakładem.
Jeszcze raz dziękuję za analizę naszej strony, zwrócenie uwagi na najważniejsze problemy i mam nadzieję na ponowną ocenę za kilka miesięcy, kiedy wprowadzimy
odpowiednie zmiany.
Dziękuję za tak obszerną odpowiedź. Ograniczenia są i bywają różne.
Co do 158 vs 40 – to jest 158 – wliczając liczbę powtórzeń do słowa „konferencje” znajdujące się w nazwie podkatalogu 🙂 czyli patrzeć należy w kod źródłowy 🙂
Mam nadzieję, ze SEO Firma nie dostała kopa „przeze Mnie” 😉
Oczywiście jest to wycinek błędów na stronie stąd przedstawiono jedynie to na co warto zwrócić w tym momencie uwagę.
Po przeanalizowaniu tego wpisu widze że i ja pojechałem na kilku swoich serwisach 🙂
hej, a ja mam pytanie jakim toolem zaznaczyłeś dany keyword wielokrotnie?
żadnym toolem: w chrome jak szukasz frazy podświetla samo 🙂
czyli czas się przekonać do chrome;)
Miarą upychania słów kluczowych nie powinno być ich procentowe określanie, ale bardziej zasadność i logiczność użycia w treści, czy strukturze strony.
Niestety wiele książek, kursów, poradników itp. powiela zupełnie fałszywy pogląd o jakimś określonym dobrym procencie frazy do reszty treści…
Takie upychanie słów kluczowych to nadal dosyć częsty grzeszek polskich seowców i nie tylko 🙂 Co za dużo to nie zdrowo panowie. Jeśli kombinować to z głową….
Dziwne że posiadając domenę z główną frazą w nazwie i do tego .pl firma seo musiała upychać frazy kluczowe, domena z 2001 roku w archive.org, więc można uznać za wiekową, a tu takie „kwiatki”
A za trochę właściciele takich stron wylewają żale, że im strona poleciała, a stracili ją za takie banały!
Zazwyczaj ci co głośno płaczą to syf mają straszny… A reszta bierze się do pracy i poprawia…
Zgred krytykujesz jakąś stronę, teraz właściciel pisze że rozwiązał umowę z firmą seo więc może teraz się podliżesz i zaoferujesz swoje usługi?
Nie widzę takiej potrzeby. Co raz częściej właściciele zwracają się o audyt więc taki jest efekt.
@Zgred jest dobry w tym co robi i wie co mów a jak mów to wie co pisze ;p
Pozdrawiam
A jak rozwiązać sytuację, powiedzmy w sklepach internetowych, kiedy np. mamy kategorie strzelam – garnki i mamy w kategorii odnośniki do 30 podstron produktów.
Odnośniki są w stylu powiedzmy: Garnek mały…, Garnek duży, garnek owalny, Garnek kwadratowy? I tak powiedzmy 30 linków z frazą Garnek, czyli mamy już 30 razy powtórzone słowo garnek + 5 na stronie się uzbiera.
Zrezygnować w anchorze kategorii z frazy garnek? Może to wyglądać conajmniej dziwnie.
Pozdrawiam.
@bojownik: można zrezygnować z „garnka” w kategoriach (nawet trzeba) i dać je w nagłówku opisu produktu, lub nawet samej kategorii.
Bardzo dobra analiza, czego robić nie wolno. Oby więcej takich opracowań.
Tekst bardzo ciekawy. Również mam nadzieję, że Zgred szarpnie się więcej takich postów. Może coś na zasadzie porównań „Good vs Bad”?
Co mnie ostatnio zastanawia? Jak to dokładnie jest z tagiem H1 na stronie? Dużo i wszędzie się trąbi, że powinien być tylko jeden przypisany do strony bo jeśli jest ich więcej to automatycznie odbierane jest jako spam.
Odnoszę dziwne wrażenie, że google nie strzela do ciebie serią z pół-automatu jeśli nagłówków pierwszego stopnia występuje na pojedynczej stronie więcej niż jeden, co podobno nie jest zalecane.
„Dużo i wszędzie się trąbi, że powinien być tylko jeden przypisany do strony bo jeśli jest ich więcej to automatycznie odbierane jest jako spam. .”
Pierwsze słyszę 🙂
Wiele opracowań, które czytałem prezentowało właśnie tego typu teorie, a że nie mam zbytniego zaufania do pewnych, utartych frazesów jakie się w tej branży przewijają. Testuję je na własny rachunek. Jestem co najwyżej beginnerem w kwestiach SEO.
Moje spostrzeżenie jest tak jak wyżej to opisałem. Chodzi mi tu dokładnie o następujący scenariusz:
h1 nagłówek
paragraf
paragraf
h1 nagłówek
paragraf
itd..
Moje pytanie brzmi czy za takie akcje goole przewiduje jakieś kary, filtry, czy ma to ogólnie gdzieś jak sobie formatuję tekst na stronie?