Prowadzisz serwis internetowy? Szukasz inspiracji i sposobów na zwiększenie ruchu organicznego, ale nie chcesz wydać na to “milionów monet”? Jeśli tak, to artykuł, który czytasz, jest właśnie dla Ciebie. Wyjaśnię w nim, w jaki sposób bez wydawania dużych kwot, możesz zwiększyć ruch organiczny z Google. Poznasz sposoby na budowanie treści, tanie linki czy też poprawę linkowania wewnętrznego. Sprawdź, czy znasz je wszystkie.
Ruch organiczny a koszty jego pozyskania
Pozyskiwanie ruchu organicznego wiele osób kojarzy głównie z ogromnymi wydatkami na publikacje za kilka tysięcy złotych miesięcznie w celach pozyskania linków. Link building jest ważny ale nie jest to jedyna czynność, którą należy wykonywać. Bardzo wiele rzeczy można zdziałać wewnątrz strony, a sam link building nie zawsze musi się wiązać z ogromnymi wydatkami. Pewne jest to, że jeśli zaniedbamy czynniki onsite – sam link building może nie dać upragnionego efektu.
Tworzenie i optymalizacja treści
Przy generowaniu ruchu organicznego głównymi kosztami są:
- nasz czas (zakładam, że przy obecnym wyhamowaniu gospodarki i mniejszych obrotach firm jest go więcej do rozdysponowania)
- koszt treści (można wysyłać konkretne wytyczne do copywritera lub pisać treści korzystając z zasobów w firmie)
Jeśli mamy możliwość tworzyć treści samodzielnie to jest to ogromna oszczędność. Wiemy, że warto budować treści oraz że można to zrobić mniejszym kosztem. O czym jednak pisać? Jak zaplanować tworzone treści? Można korzystać z wielu narzędzi, w tym również darmowych.
Tworzenie treści – skąd brać pomysły?
Zanim zaczniemy tworzyć treść, musimy ją umiejętnie zaplanować – czyli opracować temat, strukturę dokumentu oraz stworzyć listę słów kluczowych, które muszą znajdować się w danej treści. Częstym problemem jest brak pomysłów na generowanie treści. Nie będę się tutaj rozpisywał, w jaki sposób badać konkurencję w płatnych narzędziach czy o grafach i powiązaniach słów kluczowych. Intencją tego artykułu jest przecież wskazanie sposobów, które nie wiążą się z wydatkami.
Google Search Console
Ogromną skarbnicą darmowej wiedzy jest Google Search Console – narzędzie, które można zaimplementować za darmo i zbierać dane na temat widoczności naszego serwisu.
W jaki sposób można wykorzystać to narzędzie? Należy analizować dane znajdujące się w zakładce “Skuteczność” i wyszukiwać głównie:
- fraz, które mimo dalekiej pozycji mają dość dużo wyświetleń,
- fraz, które mają dużo wyświetleń a znajdują zaraz poza TOP10.
Możemy zawęzić dane do słów, które zawierają konkretny wyraz lub ciąg znaków.
Na poniższej ilustracji widzimy, gdzie zastosować filtr dla zapytań powyżej konkretnej pozycji.
Dzięki temu możemy zarówno tworzyć treść (w sytuacji, gdy wspominaliśmy o pewnym zagadnieniu przy okazji innej treści – warto zbudować dedykowaną treść, która opisuje to dokładnie), jak i optymalizować obecną treść.
Niezależnie od tego, czy tworzymy nową treść, czy staramy się zoptymalizować obecną – należy pamiętać o najważniejszych elementach:
- przeprowadzenie analizy TOP10 na dane słowo (kontekst stworzonych już treści, długość czy sposób optymalizacji),
- optymalizacja meta tytułu,
- odpowiednie nasycenie słowami kluczowymi,
- zawarcie najważniejszego słowa kluczowe już w pierwszym akapicie.
Co jednak, gdy na dany temat nie pisaliśmy i nie ma o tym wzmianki w GSC? Jednym z tanich, ale niekonwencjonalnych sposobów, jest bazowanie na pytaniach klientów lub wiedzy branżowej.
Klient także pomoże Ci w SEO
Warto uważnie analizować pytania naszych klientów i notować najnowsze trendy z danej branży. Podczas mojej pracy, gdy wysyłam klientom propozycje tematów (które zostały wygenerowane w płatnym narzędziu na podstawie powiązania ze słowem kluczowym) często dostaję odpowiedź, że faktycznie klienci o tym wspominali podczas zapytań ofertowych. Nie lada wyzwaniem dla osoby, która nie ma dostępu do płatnych narzędzi jest zweryfikowanie, które zapytania mają potencjał wyszukiwań.
W przypadku ograniczania kosztów działań możemy skorzystać z np.:
- planera słów kluczowych (gdy mamy aktywną kampanię Google Ads – mamy dostęp do informacji o ilości miesięcznych wyszukiwań),
- darmowego odpowiednika, który zazwyczaj ma ograniczenia w liczbie odpytywań dziennie. Jednym z takich narzędzi jest Ubersuggest.
A może skorzystać z wiedzy innych?
Jednym z popularnych sposobów na tworzenie treści w serwisie, jest udostępnienie możliwości wpisów gościnnych. Warto poszukać w branży osób, które posiadają wiedzę oraz zechcieliby się nią podzielić na łamach innego portalu. Nie musimy za możliwość opublikowania treści wraz z linkiem do strony brać pieniędzy od autora – często wystarczy zapłata w postaci merytorycznego artykułu, który również może generować ruch z wyników wyszukiwania.
Innym czynnikiem wpływającym na naszą widoczność może być zasięg autora w social mediach i szeroko pojęta popularność. Jeśli na łamach naszego serwisu publikuje treść osoba rozpoznawalna i trafi to do wielu odbiorców – odbiorcy mogą zacząć szukać informacji o portalu, co zwiększa także ruch organiczny z ruchu brandowego.
Link building – nie zawsze jest drogi
Sama tematyka link buildingu jest bardzo rozbudowana i w wysokim stopniu zależna od danej branży i konkurencyjności fraz. Mimo tego, zawsze na początku współpracy z klientem staram się uczulić, jak duży potencjał drzemie w takich niedrogich i niekonwencjonalnych metodach linkowania. Sposobów na takie tanie linkowanie jest wiele a to tylko kilka z nich.
Sprawdź swoje dotychczasowe publikacje
Niejednokrotnie klienci wspominają o tym, że publikowali merytoryczne treści w najbardziej znanych portalach branżowych lub korzystali kiedyś z usług firmy PR, która publikowała w imieniu klienta treści. Jeśli dysponujesz listą takich publikacji, to przy każdej z nich:
- sprawdź, czy w publikacji znajduje się link (najlepiej bez atrybutu nofollow),
- jeśli nie ma linku, dodaj do listy “do kontaktu”,
- napisz zapytanie o możliwość umieszczenia linku na adres URL strony.
Część serwisów może odmówić, część zażąda zapłaty za link ale w wielu przypadkach wystarczy opracowanie listy i jeden szablonowy mail 🙂
Artykuły gościnne – dzielenie się wiedzą popłaca
Schemat działania w tym przypadku jest ten sam, co w opisywanym wcześniej udostępnianiu przestrzeni na wypowiedzi ekspertów. Różnicą jest tylko to, że tym razem to my wypowiadamy się w serwisach zewnętrznych i dzielimy się swoją wiedzą. W zamian otrzymujemy link oraz potencjalny ruch brandowy. Jeśli portal na którego łamach publikujemy swoją treść posiada dużą grupę odbiorców – część z nich może wyszukiwać w Google informacji o autorze i szukać jego strony www.
Wyjątkowa oferta to także szansa na link
Jako właściciel firmy znasz doskonale swoją ofertę i znasz grupę docelową. Jeśli Twoi potencjalni klienci tworzą społeczności i posiadają stowarzyszenia lub kluby – warto nawiązać nie tylko offlinową współpracę, ale również poprosić o umieszczenie linku. Jednym z przykładu dostosowanej oferty są szkoły, które oferują naukę jazdy dla osób niepełnosprawnych. Wystarczy szybki research i znajdujemy stronę, gdzie udostępnione są adresy stron www szkół nauki jazdy z taką ofertą:
Linkowanie wewnętrzne – często niewykorzystywany potencjał
Wiele osób słysząc frazę “linkowanie” kojarzy ją z pozyskiwaniem odnośników z innych stron internetowym. Techniki taniego linkowania zewnętrznego omawialiśmy wyżej, ale nie może zabraknąć informacji o potencjale drzemiącym w linkowaniu wewnętrznym. Poprzez linki wewnętrzne (gdzie mamy pełną kontrolę nad anchor text linków) możemy także wpływać na pozycje słów kluczowych.
Ważne jest to, by przeanalizować, jaka podstrona odpowiada za widoczność na konkretne słowo kluczowe i nie mieszać w adresach docelowych linków wewnętrznych. Często spotykanym błędem w redakcjach portali jest linkowanie po tym samym słowie kluczowym na różne związane tematycznie artykuły. To wprowadza Google w błąd i zwiększa kanibalizację przez wzmacnianie kilku podobnych artykułów.
Koniecznie trzeba stworzyć mapę linków wewnętrznych:
Słowo kluczowe, w którym wstawiamy link | Adres linku wewnętrznego |
Słowo kluczowe 1 | /podstrona-x/ |
Słowo kluczowe 2 | /podstrona-y/ |
Słowo kluczowe 3 | /podstrona-z/ |
Każde dalsze linkowanie wewnętrzne powinno być oparte o ten właśnie schemat.
Pewnie myślisz teraz, że takie linkowanie wewnętrzne i przeglądanie serwisu to ogrom pracy, nie wspominając już o kosztach. Na to również jest pewien sposób 🙂 Linkowanie wewnętrzne można automatyzować – z wykorzystaniem modułów artykułów powiązanych lub poprzez schemat wstawiania linków wewnętrznych według pewnego klucza.
Moduł podobnych treści pewnie niejednokrotnie widziałeś w wielu serwisach, ale warto dopilnować tego, by mechanizm generowania tych linków działał według pewnego klucza – po podobnych słowach kluczowych lub połączeń tematycznych między artykułami przypisanych ręcznie w CMS.
Automatyczne linkowanie w treści jest wykorzystywane rzadziej, ale działa w bardzo prosty sposób. Ustalamy, że podczas wystąpienia konkretnego słowa kluczowego w treści, zostanie tam wstawiony konkretny link do innej podstrony. Warto dodać również warunek, że taki link nie został dodany wyżej w treści, co ograniczy ilość tych linków na jednej podstronie. Rozwiązanie takie można wdrożyć na indywidualne zamówienia u programisty, lub w przypadku bardziej znanych systemów CMS, szukać gotowych rozwiązań. Ja osobiście testowałem na WordPress wtyczkę “WPA SEO Auto Linker” i można za jej pomocą ustawić wiele parametrów.
Podsumowanie
Mam nadzieję, że dzięki temu artykułowi wiesz już, że jest wiele sposobów na zwiększenie rucho organicznego na stronie – nie koniecznie kosztem dużej ilości gotówki. Na wielu płaszczyznach można wykorzystać wiedzę własną oraz naszych klientów. Do tego cały szereg czynności związanych z planowaniem treści czy jej tworzeniem możemy wykonywać wewnątrz organizacji. Nie zasłaniaj się zatem dużymi kosztami i już dziś zacznij pracować nad widocznością serwisu w Google 🙂
Autor: Marek Stokowski
Specjalista SEO
W DevaGroup odpowiedzialny za prowadzenie kampanii SEO oraz wykonywanie rozbudowanych audytów SEO. Prywatnie motocyklista i wielbiciel psów rasy Alaskan Malamute.
Polecam dodatkowo darmowe narzędzie od ahrefs – backlink-checker
Darmowa wersja wykazuje TOP100 linków, TOP5 podstron i TOP5 anchorów. Są to ograniczone dane, ale jest to pewne rozwiązanie np. na starcie działań, gdzie mamy na celu zarobienie na przyszłe koszty działań SEO.
Wszystko jest zależne od tego, jak bardzo jest popularne dane słowo kluczowe. Najlepszym sposobem, aby zwiększyć organiczny ruch, jest pozycjonowanie strony internetowej lub wizytówki firmy w wynikach wyszukiwania Google.
Opisane tu tworzenie treści oraz linkbulding to właśnie składowe wspomnianego pozycjonowania. Słuszną uwagą jest także dbanie o wizytówki (w przypadku firm lokalnych) – warto dbać o wystawianie prawdziwych opinii od zadowolonych klientów oraz szybkie odpowiadanie na nie (nie tylko na same negatywne).
Czyli wychodzi na to, że skoro mam ,,lekkie pióro” i jakby nie było znam się trochę na swojej branży, to sam mogę stworzyć treści odpowiednie na swoją stronę. Przy wykorzystaniu tych narzędzi powinienem mieć znacznie większą szansę na sukces w pozycjonowaniu. Bardzo mi pomogliście. Dzięki.
Ależ proszę – wypozycjonowanie niskim kosztem serwisu i zwiększenie ruchu organicznego za pomocą dobrego contentu praktycznie zawsze się udaje. Ale linka z komentarza na wszelki wypadek Ci usunąłem 😉
W takim przypadku, to chyba wręcz wskazane. Jeśli @Fabian posiadasz „lekkie pióro”, to nic nie stoi na przeszkodzie by tworzyć wartościowe treści. Wielu moich znajomych także zaczęło prowadzić blogi, posiadali „dar do pisania” i go wykorzystali, szczególnie teraz, gdy pracują zdalnie i mają więcej czasu dla siebie, nie stoją w korkach po pracy, tylko siadają do komputera i piszą swoje blogi 🙂
To usuwanie linków ma zapewne wpływ na niską ocenę artykułów, które moim skromny zdaniem zasługują na 4-5.
Możliwe. Ale jest wiele blogów z usuniętymi linkami i działają więc to nie to.
Dzięki za artykuł !
Świetny artykuł. Diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach. Pracowałem ostatnio nad tekstem do strony z polonistką. Teoretycznie więc specjalistką od języka polskiego. Długo trwało, zanim oboje doszliśmy do zgody co do zasady pisania tekstów. Yoast „zniszczył” jej, pięknie rozbudowaną, poprawną polszczyznę. NIe wiem, czy takie tuzy języka polskiego jak prof. Bralczyk, czy prof. Miodek byli by wstanie dobrze wypozycjonować stronę. I jest to dla mnie zaskakujące. Pozdrawiam